Dom Dereck'a

Charlie

Dziewczyna nadal spała. Nie miała ochoty wstawać. A może bała się, że to wszystko było tylko snem.

Dereck

Wysunął się cicho z łózka i zszedł na dół zrobić śniadanie. Nie zapalił skręta. Wrócił z tacą i postawił ją na stoliku. Ponownie wsunął się pod pościel i położył głowę na piersi dziewczyny przytulając się do niej.

Charlie

Dziewczyna po chwili obudziła się. Przetarła oczy dłonią. Na widok chłopaka zaraz się uśmiechnęła. Zaczęła bawić się jego włosami.

Dereck

-Witaj Charlie-powiedział miękko. Musnął ją w usta. Może nie tylko on czuł się tego dnia inaczej.-Jak się czujesz po wczorańszej nocy.?>-spytał.

Charlie

No może być - stwierdziła z uśmeichem. Usłyszała jak dzwoni jej telefon więc wzięła go do ręki (przypuśćmy, że był ba stoliku obok.) Odczytała smsa i telefon wypadł jej z ręki. Po chwili podniosła go i odpisała. Płożyła się na łóżku nic nie mówiąc.

Dereck

-Coś nie tak.?-spytał przyglądając jej się badawczo. Teraz pomyślał o tym, że wczorańsza noc albo zapieczętowała albo skreśliła ich związek. Spojrzał w okno zaciskając dłoń w pięść. Chciał zapalić a nie mógł, tak samo jak nie mógł wiedzieć o czym ona myślałą.

Charlie

Moja siostra poroniła - powiedziała. Czuła, że ona się bardziej tym przejmuje niż siostra.
Jak wyjdzie ze szpitala biorą ślub i jesteśmy zaproszeni - dodała.
Najgorsze jest to, że ja się bardziej tym przejmuje niż ona - powiedziała.

Dereck

Przysunął ją do siebie i posadził na kolanach pilnując by nadal była przykryta.-Jak to poroniła?-spytał.-Już dobrze dodał jednak szybko widząc , że dziewczyna to przeżywa bardziej niż by tego sytuacja wymagała zapewne ze wzglądu na swoje wypadki. Przytulił ją mocno do siebie.

Charlie

A może mi się zdaje, może też to przeżywa - powiedziała.
Tylko czemu akurat musiał przypomnieć się mój wypadek - zapytała. Wtuliła się w chłopaka.

Dereck

Spojrzał jej w oczy i wydusił z siebie-Charlie już nigdy się to nie stanie, wierzę w to -powiedział przesuwając dłonie na brzuch dziewczyny.

Charlie

Mam nadzieje - powiedziała. Westchnęła w duchu. Nie przeżyłaby kolejnej straty. Spojrzała mu w oczy.

Dereck

-Kocham Cię Charlie-powiedział.-Kocham Cię-dodała dla jej upewnienia. Tak on ćpun i buntownik zakochał się na amen. Był tylko ciekawy co na jego widok powie jej siostra.

Charlie

Wiem i ja ciebie tez - powiedziała. Odsunęła się trochę od niego.
Nie powinnam szukać na siłę problemów - powiedziała. Próbowała się uśmiechnąć.

Dereck

-Obiecuję Ci -zaczął nagle chwytając ją za rękę.-Że jeśli mnie spotka to szczęście by być ojcem Twych dzieci dopilnuję by wszystko było jak trzeba. Momo tego, że jestem chamem-podkreślił.Wiedział, że dziewczyna będzie w szoku ale miał czas na rozmyślania.

Charlie

Ta wtuliła się w niego ponownie.
Mówiłeś, że to trzech razy sztuka. Czy to znaczy, że będziemy ze sobą na wieki - zapytała.