Dom Jane.

Jane

Uśmiechnęła się kątem ust.- Ale.. muszę Cię o jedno zapytać. Wiesz, tam w filmach nie pytają, bo po co, ale no, masz dziewczynę? - zapytała.- Żeby nie wyszło, że się wtrącam znowu w czyjś związek. - dodała.

Martin

Przewrócił oczami dając wyraz temu, co sądzi o tego rodzaju pytaniach.
- Na chwilę obecną nie mam. - odpowiedział cierpliwie.

Jane

Widząc minę chłopaka od razu wytłumaczyła się.- Chodzi o to, że wiesz.. nie chcę być taką, taką, no taką, no.- tak, wytłumaczyła tak dobrze, że nie ma co. - Ale okej, możemy zaczynać. - zadecydowała.

Martin

Westchnął w duchu słysząc jej tłumaczenia, lecz na zewnątrz zachował kamienną twarz.
- W takim razie zaczynaj. - zasugerował uprzejmym tonem.

Jane

Skinęła głową. Przysunęła się do chłopaka.- Tak jak w filmach, horrorach czy bajkach?- zachichotała. No co, chciała wiedzieć, no.

Martin

W dalszym ciągu siedział bez ruchu nie wykazując żadnych emocji.
- Miało być lepiej niż w filmie. Reszta to Twój wybór. - zasugerował, przypominając jej słowa z kina.

Jane

- Fakt.- odparła.- No to 'goł'.- dodała po chwili, jeszcze bardziej przysuwając się do chłopaka. Wplotła mu dłonie we włosy.- Masz ładne te włosy.- skomentowała jeszcze szczerząc zęby. Pocałowała go w policzek, na razie.

Martin

- Wiem o tym. - odpowiedział beztrosko. W dalszym ciągu nie reagował, być ciekaw jak daleko dziewczyna zdecyduje się posunąć.

Jane

- Skromność też niczego sobie.- uznała uśmiechając się kątem ust. Zbliżyła się do niego jeszcze bardziej, jak dalej to dalej. Jak się na coś uprze to, to zrobi. Musnęła chłopaka kilka razy w usta, co raz to, namiętniej.

Martin

Chciał rzucić jakąś odpowiedź ale nie zdążył, bo poczuł na wargach jej usta. No proszę, wyglądało na to, że bynajmniej nie zamierza przestawać. Nie miał nic przeciwko. Uniósł w końcu rękę i położył dłoń na jej plecach.

Jane

Zjechała dłonią z włosów na szyję Martin'a. Uśmiechnęła się lekko do siebie.- Podoba się, na razie?- zapytała z cwanym uśmiechem. Musiała się upewnić, czy ma się bardziej starać czy nie.

Martin

Zawahał się.
- No nie wiem, czy tamci w kinie też tak nie umieli. - zauważył z celowym wahaniem w głosie. Uśmiechnął się prowokacyjnie.

Jane

Uniosła lekko brew, nie wystarczająco? No okej. Jane usiadła chłopakowi na kolanach i ponownie pocałowała go w usta. Zmierzwiła mu dłonią włosy.

Martin

Przeklął się w duchu za to, co właśnie się działo. Mógł jej nie prowokować, ale trudno, stało się. Oparł się plecami o oparcie sofy.

Jane

Musnęła go w usta, policzek, aż w końcu zaczęła muskać go po szyi. Delikatnie wbijała paznokcie w szyję chłopaka. Tak, to już trudno.