Fontanna w centrum

Hyo

- Na pewno? - zapytam z obawą.
Cóż, jeśli się zgubić to najlepiej z kimś niż samemu.
- Chyba trzeba kupić mapę? - zażartowałam lekko.

W nowym regulaminie pojawiła się wzmianka o tym, że powinno się pisać w trzeciej osobie liczby pojedynczej.
-Alice

Jacob Shepard

- Nie, tego akurat jestem pewny - powiedział szczerząc się do dziewczyny. - Później może być problem czy iść w prawo czy w lewo więc w sumie mapa by nie zawadziła - dodał śmiejąc się lekko. Trudno, będą szli na ślepo ufając przechodniom i tyle.

Hyo

- Muszę o tym pomyśleć... - mruknęłam cicho, ale pewnie to usłyszał.
W końcu to nowe miasto i na pewno nie od razu zapamięta się, gdzie co jest.

Angelina

Gdy przeszłam pół centrum usiadłam wygodnie gdzieś na ławce rozglądając się po centrum...
Ładnie tutaj..
Powiedziałam do Siebie i dalej się rozglądałam

Jacob Shepard

Hyo

- Eee, dziękuję - uśmiechnęłam się, oglądając mapkę.
- Ile kosztowała? - zapytałam szybko, grzebiąc w torebce w poszukiwaniu portfela.

Jacob Shepard

- Niewiele, nie musisz mi zwracać - powiedział uśmiechając się przyjaźnie. -Potraktuj to jako prezent powitalny - dodał. Po chwili rozłożył swoją mapę i przez krótki moment dokładnie ją kalkulował. -No więc tak jak mówiłem powinniśmy iść tamtą uliczką a następnie musimy skręcić w prawo - powiedział uśmiechając się zadowolony, że nie pomylił się co do tego, którą z ulic należy pójść jako pierwszą.

Angelina

Wyszła lekko smutna i zawiedziona z Centrum

Massie Carlson

Massie weszła do centrum, aż nadprzyrost skocznym krokiem. Humor póki co jej dopisywał i nie zamierzała w jakikolwiek sposób jego psuć. Dziewczyna zsunęła z nosa okulary przeciwsłoneczne i włożyła je do torby. Podeszła do najbliżej ławki, usiadła i zaczęła obliczać, ile może wydać i na co. Przez ten czas, w którym pracowała niemalże bez przerwy, zarobiła dosyć sporą sumę. Czas na jakieś zakupy żywieniowe, może jakiś ciuch, buty.. Oh tak, czuła ten zapach niekończącej się radości.

Matthew Davis

Chłopak przedzierał się przez centrum szukając jakiekolwiek rozrywki. Nie znalazł jednak nic, co mogłoby poprawić mu humor. Cieszył się jednak, że zdecydował się na przyjazd do New Jersey, przynajmniej odpocznie od przeszłości. Przełożył kilka siatek z jednej ręki do drugiej i wyjął komórkę z kieszeni. Kilka nieodebranych połączeń, masa nieprzeczytanych wiadomości. Bez wzruszenia schował urządzenie tam, gdzie znajdowało się przed chwilą i zaczął wypatrywać jakiejś wolnej ławki. Gdy w końcu wypatrzył jedną wolną zaczął zmierzać w jej kierunku. Uprzedziła go jednak jakaś dziewczyna no ale trudno, nigdzie nie było napisane, że ławka należy tylko do niej, tak? Po chwili postawił wszystkie swoje siatki obok nieznajomej i wyjął portfel w celu sprawdzenia, ile wydał na to wszystko i ile jeszcze mu zostało.

Massie Carlson

Zerknęła kątem oka na siatki, które, jak dla niej, pojawiły się nagle i znikąd. Zmierzyła je dokładnie wzrokiem, może nawet dokonała analizy tego, co jest w środku. Po chwili dopiero przeniosła wzrok na chłopaka. Najprawdopodobniej należało to do niego. Massie odsunęła się kawałek, tak aby zrobić mu miejsce. Zgrabnym ruchem pojawiła się na kancie ławki, a jej wzrok powędrował ku górze. Dalej zastanawiała się nad zakupami. Może by tak.. nowe buty?

Matthew Davis

- Mh, dzięki - mruknął zauważając, że dziewczyna robi chłopakowi trochę miejsca. Zmierzył ją dokładnie wzrokiem. Była niczego sobie, w sumie nawet w jego guście. Mógłby oczywiście oczarować ją jakimś swoim durnym tekstem ale jakoś nie miał ochoty. Był zmęczony przyjazdem i takie rzeczy zostawi raczej na później. Tym lepiej w sumie dla niej, że nie będzie dane jej poznać jego paskudnego charakteru. Ponownie przeniósł wzrok na swój portfel i zakupy. Starczy jeszcze na parę drobnych wydatków i chyba nawet zostanie coś dodatkowo. Chłopak był mistrzem oszczędzania i rozważnego wydawania pieniędzy co bardzo pomagało mu w życiu.

Massie Carlson

Wróciła wzrokiem do chłopaka. - Nie ma sprawy.- odrzekła, kącik ust Massie lekko drgnął. Przejechała jeszcze wzrokiem po sylwetce chłopaka i znowu.. po siatkach z zakupami.- Kremu do golenia nie kupiłeś.- odparła cicho. Powinien to słyszeć, a może i nie.. Według niej facet był nieogolony. Ładnie mu było w takim zaroście, ale podroczyć się musi. Uśmiechnęła się tylko do siebie i wstała z ławki z zamiarem wybrania się do któregoś ze sklepów. Poprawiła bluzkę i rozejrzała się za jakimś interesującym sklepem. Od prawej.. spożywczy? Na końcu. AGD/RTV? Niee, odpada. Ciuchy? Najprawdopodobniej.

Matthew Davis

Chłopak usłyszał oczywiście to, co powiedziała dziewczyna i uśmiechnął się lekko. Nic jednak nie odpowiedział bo nie widział sensu. Włożył portfel tam, gdzie znajdował się wcześniej i rozejrzał się dookoła. Dość marne centrum trzeba przyznać. Żadnych sensownych oznaczeń i właśnie dlatego wciąż w nim był. Każdego sklepu szukał zawsze bardzo długo bo nigdzie nie było nawet mapki galerii. Tym razem postanowił jednak po prostu zapytać w jakim kierunku ma się udać niż znowu bezsensownie krążyć po całym centrum. Zauważył, że niska brunetka wciąż jest niedaleko więc postanowił, że zapyta właśnie ją. - Zdradziłabyś mi może czy w tym świetnym centrum jest może jakaś kawiarenka? Lub też restauracja albo fast food, to już bez różnicy - powiedział uśmiechając się do niej przyjaźnie.

Massie Carlson

Odwróciła się w stronę chłopaka, westchnęła głęboko i odpowiedziała - Mało ogarniam takie centra.. ale, wydaje mi się, że na końcu tego holu powinna być. - Wskazała dłonią kierunek w jaki miałby się udać chłopak.
- Ale nie jestem pewna. Dużo tu tego, mało oznakowane. - dodała.