Dom Charlie

Dereck

Rzucił butelkę za siebie dając im tym samym znać,żeby sobie poszli. Wpadł do domu za dziewczyną i dobrał się do niej.Naparł na nią przyciskając ją do ściany i trzymając za uniesione w górze nadgarstki.Całował ją po szyi i dekoldzie.

Charlie

Próbowała go od siebie odepchnąć. Zostaw mnie - krzyknęła. Wiedziała, że ta wizyta to nie był dobry pomysł.

Dereck

Nie reagował , zresztą czego się można było po nim spodziewać skoro na trzeźwo też niehcętnie się do niej odrywał i rzadko nad sobą panował. Wsunął jej rękę pod bluzkę i drapieżnie sunął po jej ciele niby masując niby przyszczypując.

Charlie

Wkurzyła się jak nigdy. Kopnęła go w krok i kiedy ją puścił pobiegła do łazienki i zamknęła się w niej. Miała go dośc.

Dereck

Zwinął się z bólu.-Suka-krzyknał za nią waląc w łązienkę. Dużo nie brakowało by wywarzył drzwi. Zebrały się zawroty głowy i rozbolał go brzuch . Wybiegł do kuchni i zwymiotował do śmieci. Taki nawyk z czasów liceum. Wyszedł na podwórko i tam zasnął po drodze tłukąc i przerwacając wszystko co stało na jego drodze.

Charlie

Kiedy usłyszała, ze wyszedł wyszła z łazienki i poszła na górę. Położyła się na łóżko i zwinęła w kłębek. Zaczęła szlochać. Nie umiała mu tego wybaczyc.

Dereck

Po tak długim czasie jego organizm nie był przyzwyczajony do tak ostrych libacji. Leżał gdzieś za wysokimżywopłotem w jej ogrodzie nie mogąc dojśc do siebie. Słabo oddychał, ale zawsze. Był nieprzytomny nic więcej.Nastał ranek.

Charlie

Dziewczyna nad ranem postanowiła iśc na spacer. Ubrała się i wyszła przed dom. Rozejrzała się i ujrzała chłopaka/ Szybko do niego podbiegła. Derekc - powiedziała kucając przy nim.

Dereck

Trudno by zareagował.Po dłuższej chwili zachłysnął sie powietrzem. Nie cuchnął już alkoholem, no nie tak bardzo.Skrętów prawie też nie było czuć.Jego płuca pracowały mozolnie .

Charlie

Złapała go za kurtkę (czy w co tam był ubrany) i zaczęła nim trząść. Odpowiedz - warknęła. To, że był a takim stanie nie znaczyło, że mu tak łatwo wybaczy.

Dereck

Ponownie zachłysnął się powietrzem. Tym razem gwałtownie zamrugał oczami i zaczął kaszleć.Był nieprzytomny na tyle by skojarzyć fakty. Spojrzał na nią zaskoczony.

Charlie

Spojrzała na niego. Puściła go i wstała. Dobrze, że żyjesz - mruknęła. Zaczęła iść przed siebie.

Dereck

Rozejrzał się dookoła. Szkoło, butelki , jej dom, kapsle.Zerwałsię na równe nogi i zagrodził jej drogę. Chwycił ją delikatnie za dłoń i przyjrzał jej się badawczo-Nic Ci nie jest.?-spytał martwiąc się. Libacja..to wszystko było złe.

Charlie

Nie dotykaj mnie - mruknęła i zabrała swoją dłoń. Zaczęła iść przed siebie.

Dereck

-Charlie-krzyknał za nią bezradnie i chwycił ją za nadgarstek. -Ja nic nie pamiętam,ale przepraszam.-powiedział szczerze. Zaczął się zastanawiac czy uprzedzał ją wcześniej.