Mieszkanie Jacoba

Alice Jones

-Dzięki wielkie, nikt cie nie prosił żebyś powiedziała nam jak się skończy. -No tak, po tym przepuszczała kto to mógł być. Może i się myliła ale dziewczyna wkurzała ją tak jak pewna osoba, którą spotkała niebawem wczoraj.

Jacob Shepard

- W sumie Alice ma racje Mel, nie musiałaś tego mówić - przyznał. Co prawda on sam się już zaciekawił filmem i miał ochotę go skończyć ale, że już znali zakończenie to chyba faktycznie nie było sensu go oglądać. -Jak zwykle wygrałaś królewno, włączę coś innego - zaśmiał się i uśmiechnął się do Melissy złośliwie. Pomimo tego, że była ona bardzo pewna siebie i innych tym wkurzała on zawsze jakoś dawał temu radę i niespecjalnie przeszkadzało mu to.

Melissa Johnes

Alice? Alice?! No tak, oczywiście, zło to zło i jak raz się przyczepi to będzie się trzymać cały czas. Ale ona podrywająca jej przyjaciela? To co najmniej niedopuszczalne. Melissa stwierdziła, że w jej obowiązku jest uchronić Jacoba przed tą dziewczyną. -Oh, przepraszam skarbie i przepraszam cię A-jak ci tam, mam trochę niewypalony język - powiedziała, uśmiechając się promiennie. Chwyciła pilot leżący na stoliku po czym włączyła nim światło. Nie czekając na ich reakcję wstała szybko po czym podbiegła to pudła w którym podejrzewała, że są filmy. Tak też było. Dziewczyna zaczęła w nich szperać w poszukiwaniu jakiegoś naprawdę mocnego po czym uniosła do góry rękę w której trzymała Hostel. -Może być too? - zapytała odwracając się w stronę Jacoba i Alice.

Alice Jones

-Nie, ja już go widziałam i powiem że to kompletny niewypał- Odpowiedziała. No i jak zgadła tak było. Głupia, złośliwa, niemiła, wścibska, wymieniać dalej mogłoby wymieniać się do jesieni. Postanowiła że przy Jaku do Melissy będzie musiała zwracać się miło, żeby ten się na nią nie obraził, bo to przecież jego przyjaciółka.

Jacob Shepard

- Hm, ja też już widziałem i mi tam się nawet podobał - powiedział, wzruszając ramionami. -Gdzieś tam powinno być Zejście i Zombie SS, kolega mówił, że są naprawdę niezłe ale wybór należy już do was - dodał uśmiechając się do dziewczyn.

Melissa Johnes

Dziewczyna spojrzała złowrogo na Alice. Głupia suka, jeszcze pożałuje, że w ogóle tu jest. -Yhm, to ja chyba mam ochotę na Zejście, nie lubię zombie - powiedziała uśmiechając się przyjaźnie do Jake'a.

Alice Jones

-Tak, zombie to prawdziwa pomyłka, ale przypominają mi taką znajomą w blond włosach strasznie głupią, myśli że jest idealna, chyba nie znacie. -Powiedziała spoglądając zadziornie na Melissę.

Melissa Johnes

- Złotko, możesz mi wytłumaczyć co idealność ma wspólnego z zombie? - powiedziała po czym się odwróciła i w kartonie zaczęła szukać filmu Zejście. Melissie można zarzucić dużo rzeczy ale na pewno nie to, że ma niskie IQ. Alice próbowała się jakoś wybić na szczyt ale Mel jedynie rozbawiło to, co tamta powiedziała.

Jacob Shepard

Chłopakowi dużo czasu nie zajęło, żeby zrozumieć, że dziewczyny się już znają i na pewno się nie lubią. Świetnie, nie ma to jak babska kłótnia. Westchnął cicho zastanawiając się co powinien teraz zrobić. -Mel, jeśli nie będzie tam tej płyty to możesz sprawdzić jeszcze tamto pudło - powiedział po czym wskazał trochę mniejszy karton leżący nieopodal. -Ja i Alice pójdziemy przygotować coś w formie kolacji - dodał po czym wstał i jednocześnie chwycił dziewczynę zmuszając ją do tego samego.

Melissa Johnes

Melissa mruknęła coś niezadowolona pod nosem i bez dalszego ale wykonała polecenie chłopaka. Miała nadzieję, że szybko znajdzie ten cholerny film żeby potem pójść i pomóc im w tej kolacji, oczywiście tylko po to, by móc pozbyć się jakoś Alice...

Alice Jones

-Tak. -Powiedziała cicho. Całe szczęście że musiała uczyć się gotować gdy zaginęła jej matka, bo tylko ona była najstarsza z rodzeństwa. -To co przyrządzamy? -Zapytała szczerząc się do chłopaka i myjąc ręce.

Jacob Shepard

- Wszystko w porządku? - zapytał ignorując pytanie dziewczyny. Zwrócił ją w swoją stronę po czym obejrzał się, czy czasem nie ma za nim Melissy. -O co wam właściwie chodzi? - dokończył pytanie.

Alice Jones

-Słucham? -Zapytała. Naprawdę nie wiedziała o co mu chodziło. Jeśli o Melissę, to czy naprawdę by się domyślił że nie przepadają za sobą? No cóż. Nie zapyta w prost, bo jeśli nie będzie chodziło o to, to wyjdzie na jakąś frajerkę, więc lepiej poczeka jak Jake wytłumaczy jej do czego nawiązywało jego pytanie.

Jacob Shepard

- O co wam chodzi - powtórzył spokojnie, po czym oderwał wzrok od dziewczyny i zaczął wyjmować z szafki potrzebne rzeczy do przygotowania spaghetti. Był pewien, że jeśli Alice i Melissa się nie znają to na pewno coś do siebie nawzajem mają.

Alice Jones

-Wiem jak brzmiało pytanie, tylko nie wiem do czego zmierzasz -Powiedziała patrząc na chłopaka któremu z opakowania wypadło pół makaronu. -Mogłeś mi to dać -Odparła po czym od razu dodała -Em, co mam przynieść? O! Wiem! Pójdę do pokoju po puste naczynia.-Musiała coś wymyślić, bo pamięta jak jej stary chłopak mówił jej że nie ma go pouczać bo chyba żaden chłopak tego nie lubi.