Mieszkanko Mel.

Melissa Johnes

Melissa siedziała jakiś czas w ciszy zastanawiając się dokładnie nad każdą z dwóch opcji. Nie zauważyła nawet kiedy z jej oczu zaczęły cieknąć łzy. Z jednej strony nie chciała tracić Cristiana ale to oznaczało, że straci na zawszę Marthe. Tak to byłby choć promień nadziei, że siostra kiedyś jej wybaczy. Z drugiej jednak strony nie była pewna, czy kocha chłopaka. Może to tylko o seks jej chodziło? To wszystko trwało zbyt krótko, żeby nazwać to miłością przez duże M. Nie znali się dobrze, spotkali się kilka razy i tyle. - Nie wiem - bąknęła po chwili ukryła twarz w dłoniach.

Cristian Verso

Skinął głową, zastanawiał się przez chwilę.- Może mam iśc już? Nie wiem..- zaczął. W sumie nie chciał, ale wypadało zapytać. Może chce sobie to sama przemyśleć, powoli i po kolei. A on sobie jakoś poradzi.

Melissa Johnes

- Tak - mruknęła od razu, bez chwili zastanowienia. To byłoby najlepsze rozwiązanie na obecną chwilę. Dziewczyna wolała sama podjąć decyzję co dalej, nigdy się nikogo o nic nie radziła i teraz chciała też załatwić to wszystko w pojedynkę.

Cristian Verso

Skinął głową.- Odezwę się potem, albo Ty..- zaczął jeszcze stojąc w miejscu. Przejechał dłonią po włosach i zaraz ruszył do wyjścia. Nie rzucił ani jednego słowa więcej, obejrzał się jedynie. I wyszedł.

Melissa Johnes

Melissa siedziała cicho nie reagując na słowa chłopaka. Idź w cholerę pomyślała chociaż wiedziała, że mówi to raczej o samej sobie niż o nim. Miała wyrzuty sumienia i to ogromne. Obiecała sobie, że nie spotka się z chłopakiem już nigdy więcej jeżeli dzięki temu będzie mogła odzyskać siostrę. Po chwili wstała, zgasiła światło i przeszła do salonu. Położyła się na kanapie i oczy skierowała ku sufitowi. Leżała tak może pół godziny, w ciszy, w ciemności i w ogromnym strachu. Czuła się tak jakby nie skrzywdziła tylko Marthy ale i wszystkich, na których jej zależało. Bo prawda jest taka, że zależy jej na wielu i choć jest ona dla nich lub też była okropna to skrycie przeogromnie ich kocha. Wiedziała także, że jej obecny stan nie potrwa długo, zawsze tak było. I chyba powinna go wykorzystać i naprawić kilka swoich błędów, zanim znów stanie się okropną suką.