Decathlon

Phoebe Jones

Phoebe rozejrzała się dokoła. No cóż, kilka osób spojrzało na nią ze zdziwieniem, ale szybko stracili zainteresowanie. Dziewczyna przeniosła wzrok na Jake'a. - No tak, wybacz. Powinnam zacząć na sobą pracować. Mam zbyt donośny głos - odparła, starając się obrócić całą sytuację w żart. - Nie, nic się nie stało. Pewne problemy, a właściwie jeden problem w tym momencie do mnie wrócił. Ale to nic ważnego, naprawdę - mruknęła, wzruszając ramionami. Czemu skłamała? Bo w tym momencie była to ostatnia rzecz, o której chciała rozmawiać. - Dobra, idę do kasy - odparła obracając się na pięcie. Ruszyła automatycznie przed siebie. Czemu to zrobiła? Nie miała zielonego pojęcia. Powinna zostać i w końcu wyjaśnić pewne rzeczy. Ale Phoebe zwyczajnie nie potrafiła tego zrobić. Dziewczyna usłyszała sygnał wiadomości. Spojrzała na ekran telefonu: Ja nie odpuszczę.. Phoebe odetchnęła ciężko. Wyłączyła telefon i schowała go do kieszeni. Po chwili znalazła się na końcu jednej z kolejek.

Jacob Shepard

- Jak chcesz - mruknął cicho po czym wrócił do wcześniej wykonywanej czynności. Wykładał towar w ciszy ale ciągle podążał wzrokiem w kierunku Phoebe. Stwierdził w końcu, że najlepiej jednak będzie pogadać i tyle. Wyjechać i tak wyjedzie ale przynajmniej zamknie wszystkie sprawy. Odłożył pudła po czym przeszedł do Phoebe i pociągnął ją w stronę zamkniętej kasy. - 69,99$ - powiedział przesuwając pudełko z butami pod czytnikiem. - Musimy porozmawiać. To znaczy, powinniśmy. - dodał wkładając karton do siatki.

Phoebe Jones

Phoebe wręczyła Jake'owi odliczone pieniądze. Westchnęła cicho. - Tak, wiem, że powinniśmy. Ale to chyba nie jest odpowiednie miejsce - mruknęła. Schowała portfel do torebki i chwyciła reklamówkę. Spojrzała na chłopaka.

Jacob Shepard

Chłopak kiwnął głową po czym powiedział jednemu z pracowników, którego znał tam najlepiej, że na jakiś czas wychodzi. - Na jakieś piętnaście minut możemy iść do jakiejś kawiarenki tutaj - powiedział do Phoebe po czym zaczął zmierzać w stronę wyjścia.

Phoebe Jones

- Okej. Niech będzie - odparła i ruszyła za chłopakiem. No cóż im szybciej to załatwią, tym lepiej. Gdy wyszli z Decathlonu, Phoebe ruszyła za chłopakiem w kierunku pobliskiej kawiarni.

pisz pierwsza Wesoly