Dom Andiego.

Katja

Podniosłą jedną brew do góry.
- Okeej.. Ty też, amebo. - uśmiechnęła się słodko i poszła za nim.

Andy

-Ta, amebo... - skrzywił się. No fakt, może i był dziwny, ale nigdy nie powiedział do kogoś 'amebo', lub coś w tym stylu. -No więc, muszę o sobie opowiadać? - zapytał po chwili, stając przed dziewczyną.

Katja

- Tak. - rzekła stanowczo. - Tak poza tym, może wejdziemy do domu, co? =.= - zapytała wzruszając ramionami.

Andy

Wepchnął ją do środka, a zaraz potem zamknął drzwi. -Już. Lepiej? - powiedział. -Jakieś dalsze wymagania? - zapytał. No cóż, trzeba było się jej jednak wcześniej pozbyć.

Katja

- O wiele. : ) Powiedz mi dziecinko jak masz na imię, ile lat, i tak dalej. No, słucham. - teraz to ona będzie dla niego wredna. Bo co.

Andy

-Dziecinko? Chcesz kurde, żebym był na serio niemiły? - warknął. Teraz nie miał zamiaru jej nic mówić. Niech go przeprosi, nikt go od dziecinek nie będzie wyzywał.

Katja

*siedzieli czy stali?

*
Usiadła koło niego.
- Ale ty już jesteś niemiły. Ja się tylko odwdzięczam. - bawiła się lokami. - A co, mam Cię przepraszać?

Andy

*no to może być, że siedzieli ;x. *
Spojrzał na dziewczynę. - Przepraszasz, albo wychodzisz. - powiedział stanowczo. Nie będzie ignorował takich zachowań, szczególnie od takich durnych panienek.

Katja

- Przepraszam. - powiedziała neutralnie i patrzyła na reakcję.

Andy

-Właściwie, nie lubię wymuszanych przeprosin, ale niech będzie. -uśmiechnął się lekko. Właściwie, jego zachowanie mogło wydawać się trochę dziecinne, ale cóż. -Więc, co tam chciałaś wiedzieć? - zapytał.

Katja

kur pomyślała. - Wszystko co ci przychodzi do głowy. Tak przy okazji, mam 20 lat. - palnęła i dalej czekała.

Andy

-Eh. Również mam 20 lat. Mam nadopiekuńczą matkę, a mój ojciec jest wielkim szefem jakiejś cholernie wielkiej firmy, która gówno mnie obchodzi. Ten dom wynajmuję od jakiegoś gościa, który jest kochankiem mojej matki. No i mam se dziewczynę, o. - powiedział, oczekując reakcji dziewczyny. Na początku powiedział chyba za dużo, a na końcu za mało. Ale jak wszystko - gówno go to obchodziło.

Katja

Słuchała tego co mówił i serce stanęło jej przy "mam już dziewczynę" co to kurna znaczy? - Ah. Imię? - zapytała po czym dodała cicho - a ja nie mam chłopaka i jestem nieszczęśliwa. - czekała na odpowiedź.

Andy

Zobaczył, że dziewczyna zmieniła wyraz twarzy na inny, gdy wspomniał o dziewczynie. Więc, czyżby coś czuła do chłopaka, czy jak? Przecież dopiero się poznali. Skrzywił się. Pomimo wszystko zamierzał jej powiedzieć dokładniej, na ten temat. -Ma na imię Emilly, i zawsze będzie moją jedyną, tą najidealniejszą. Nawet nie wiesz, jak dla niej potrafiłem się zmienić. To ona mnie zmieniała. Była piękna, a właściwie pewnie nadal jest piękna. Dla mnie była gotowa zrobić wszystko, z resztą, ja dla niej też. Jednak tamtego dnia... - zaciął się. Właściwie, trudno było mu mówić o Emilly, wciąć ją kochał.

Katja

- Co pewnego dnia? Co pewnego dnia?! - była zafascynowana, co zdarzyło się owego pewnego dnia O_O