Dom Jane.

Jane

Mały, zwykły domek. Nie za bardzo starannie wykonany, zwykły.

Jane

Przyszła z Jake'm.- Stań tu.- rozkazała stawiąc go pod ścianą. Wyszukała w torbie klucze, otworzyła drzwi.- Chodź.- mruknęła, chwytając go za łokieć. Praktycznie to wepchnęła do środka.- Teraz kładziesz się na kanapie i śpisz, dopóki nie wytrzeźwiejesz.- dodała po chwili.

Jake

-Kurde, ty na serio chcesz mnie zgwałcić, i to jeszcze podczas snu! - wrzasnął, próbując zbliżyć się do drzwi i jak najprędzej opuścić ten dom.

Jane

- Uspokój się.- przewróciła oczyma. Zakluczyła drzwi, a klucz włożyła do kieszeni spodni. Popchnęła go w stronę salonu.- Kładź się i śpij, i nie obchodzi mnie Twój kubeczek, kradziejstwo czy molestowanie.- warknęła.

Jake

-Haaah, pani jest na mnie zła! Czy my już przeszliśmy na ty? Wiesz, niedobrze mi. - powiedział, po czym uznał, że zaraz zwymiotuje. Nie wiedział gdzie jest łazienka, więc stał i czekał.

Jane

Zacisnęła dłoń. Spokojnie, spokojnie, spokojnie.. - mówiła do siebie. Na ostatnie słowa chłopaka skierowała go natychmiast do toalety. - Rzygaj.- powiedziała, jak na razie spokojnie, chociaż mało brakowało.

Jake

Chłopak pomylił kibel z wanną, i już po chwili znalazły się w niej wymiociny chłopaka. Stanął przed dziewczyną, a jego buzia wybrudzona była od tego, co znajdowało się w wannie. -Przepraszam, kiedyś to posprzątam. - powiedział, omijając dziewczynę chwiejnie. Tuż przed salonem przewrócił się. -Ah, boli mnie dupa. - powiedział, patrząc smutny na Jane.

Jane

- Jesteś ohydnie napity.- rzuciła podchodząc do niego, pomogła mu jakoś wstać.- Spokojnie, tyłek zaraz przestanie boleć.- zapewniła pchając go w stronę kanapy, w końcu siłą go tam położyła.- Śpij.- rozkazała.

Jake

Położył się, jak kazała mu dziewczyna. -Nie wolno tak rozkazywać, ale ok, spróbuję. - powiedział, po czym zamknął oczy. Spodziewał się, że nic z tego nie wyjdzie, jednak po kilku minutach już spał. Niestety, jak to mają osoby spite - Jake chrapał jak nie wiadomo co xd

Jane

Uśmiechnęła się lekko i dobrze, zasnął. Poszła do sypialni po koc, wróciła z wielkim, brązowym i ciepłym kocem, nakryła nim chłopaka. Już nie chciała wcześniej nic mówić, ale rano chłopak będzie musiał posprzątać po sobie. Uśmiechnęła się pod nosem, upewniając się jeszcze, czy śpi. Po chwili poszła do sypialni, gdzie położyła się, w krótkim czasie po tym, zasnęła.

Jake

Zbudził się gdzieś o 5, 6 nad ranem. Strasznie bolała go głowa, poszedł więc do łazienki w poszukiwaniu jakiegoś leku. Po chwili zobaczył w wanie wymiociny i z przykrością przyznał, ze pewnie należą do niego. Poszedł na górę i przez szparkę zajrzał do pokoju dziewczyny. Spała, całe szczęście. I w tym momencie ujrzał to, co ujrzeć chciał. Koło niego leżała kurtka dziewczyny. Pogrzebał w jej kieszeniach i w końcu wyjął z którejś swoje narkotyki. Szybko pobiegł na dół, otworzył jakieś okno i wyskoczył przez nie na dwór. Zaczął iść w kierunku parku.

Jane

Dziewczyna zbudziła się w krótkim czasie po wyjściu chłopaka z domu. Przetarła dłonią oczy, w prawdzie, mogła się spodziewać, że chłopaka już nie będzie. Wstała z łóżka i skierowała się do salonu. Nie było go, w łazience i kuchni też nie. Uciekł, normalka. Jane zaczęła robić sobie kanapki.

Jake

Usiadł na jakiejś ławce gdzieś niedaleko domu Jane. O tak, cieszył się, zdobył swoje narkotyki, jednak po chwili stwierdził, że nie naćpa się, policja znalazła by go pewnie w jakimś rowie. Nie miał przy sobie nic, wszystko zostawił u dziewczyny. Miał tylko jakieś drobniaki. Wszedł więc do jakiegoś sklepu i kupił se znowu piwo. W małej butelce, to się nie spije, tylko otrzeźwieje - pomyślał [xd] Wrócił na ławkę i opróżnił butelkę, po czym udał się w kierunku domu Jane. Stanął przed drzwiami i nacisnął dzwonek. Czekał spokojnie, aż dziewczyna mu otworzy.

Jane

Podeszła do drzwi z kanapką w buzi. Uniosła brew patrząc na chłopaka.- Hm?- mruknęła wyjmując kanapkę z ust. Oparła się o ścianę.

Jake

Uśmiechnął się, widząc dziewczynę. Przez chwilę myślał, że specjalnie nie otworzy drzwi, skazując go na zamarznięcie na mrozie. Podszedł do niej i musnął ją w usta [xd]