Dom Charlie

Mamba

Zerwała się z podłogi i wskoczyła na kanapę. Podeptała trochę Weronikę, no ale czasem trzeba pocierpieć xD Ułożyła pysk na jej nogach, a jedną łapę wyciągnęła przed siebie, o mało nie kładąc jej na twarzy dziewczyny.

Simbad

Spojrzał na Suke i zaczą piszczeć, bo szukał Roberta. Spojrzał jak ona pije wode z miski, podszedł obok niej i pił. Położył się ze smutkiem. " No fajnie nowy pies i to jeszcze wielki. Zajmie się mną wogóle Weronika?"

Robert

Wszedł i zobaczył biegnącego do niego simbada.- Co to za pies?-zapytał ze żdziwieniem poszedł do góry się przebrać.

Charlie

Poszła za nim na góre. To jest Mamba. Ty masz psa to ja też go chcę mieć - powiedziała przytulając się do niego.

Robert

-Acha, dobra, ok-powiedział i zszedł na dół. Poszedł napić się coli. Pogłaskał Mambe a po tem Simbada.

Charlie

Zeszła na dół. Ja ide spać, bo już jest późno. Mamba chodź - powiedziała idąc na góre.

Mamba

Słysząc swoje imię, szybko zeskoczyła z kanapy, na której została plama od śliny suki i pobiegła za Weroniką.

Robert

-Ide na spacer się przejść-powiedział i wyszedł po chwili zawołał- Simbad idziesz? Wyszli

Charlie

Po godzinie zadzwonił telefon dzieczyny. Odebrała go i zaspanym głosem powiedziała Halo. O hej mamuś co chcesz - zapytała. Szykuj nam pokój, bo będziemy za jakąś godzine - odpowiedziała kobieta. Co, ale jak to. No normalnie. Mamo, a co powiedział tata - zapytała po czym przytuliła się do psa. Twój ojciec to jest na tabletkach uspokajających. Do grobu go wpędzisz. Ja kończe to do zobaczenie - powiedziała kobieta po czym się rozłączyła. Weronika wstała i zaczęła sprzątać. Było już około 22:00, a Roberta dalej nie było. Martwiła się gdzie on jest.

Mamba

Mamba usiadła na podłodze, obserwując dokładnie swoją panią. Po chwili wstała i zaczęła przenosić na łóżko porozrzucane ubrania. Co z tego, że były trochę mokre, w końcu liczą się chęci, prawda?

Charlie

Oj dziękuje ci kochana - powiedziała głaskając psa.
Ubrała się idealnie do sprzątanie. Wyglądała komicznie w starym fartuchu do gotowania, rękawiczkach, a zamiast butów miała przyczepione szmatki. Zeszła na dól przy czym prawię się wywaliła no i zaczęła myć wszystko co wyglądało na brudne.

Mamba

Wyszła z pokoju, oczywiście z nosem przy ziemi. Pokręciła się trochę po piętrze po czym położyła się na schodach, obserwując wszystko i wszystkich uważnie.

Charlie

Kiedy skończyła poszła się napić. Poszła do Mamby i usiadła obok niej. Wtuliła się w jej futro.

Mamba

Położyła pysk na łapach, wzdychając. Zamknęła na chwilę oczy i otworzyła je. Podniosła uszy, słysząc jakieś dźwięki, dochodzące prawdopodobnie z podwórka.

Charlie

Co się stało - zapytałą się psa.
Co złodzieje przyszli - powiedziała z uśmiechem.