Blisko lasu.

Cristian Verso

Małe jezioro blisko lasu. Nie ma tu dużo osób, a jak już są to tylko z rana.

Chłopak przyszedł trzymając mały kamień w dłoni i co chwila go przewracając w niej. Rozejrzał się krótko, poszukując miejsca. Nie było trudno, prawie że pusto. Usiadł gdzieś przy brzegu.

Martha Obentley

Martha przyszła nad jezioro, nucąc sobie piosenkę. Podniosła wzrok i zauważyła jakąś parę przy drzewie, chłopaka przy brzegu jeziora i kilka innych osób. Podeszła do drzewa i usiadła przy nim, opierając się o jego pień.

Cristian Verso

Zerknął na dziewczynę, usmiechnął się do niej kątem ust, jak do każdej. Jednak zaraz potem odwrócił się, kierując wzrok na poprzednie miejsce.

Martha Obentley

Przyjrzała się chłopakowi dokładnie. Wzięła do ręki kamień i z nudów rzuciła go do jeziora. Trochę ochlapało przeciwnika jej płci, ale cóż, zdarza się. Odwróciła wzrok od chłopaka udając, że to nie ona rzuciła kamieniem.

Cristian Verso

Uśmiechnął się pod nosem, wycierajac krople wody z twarzy. Odwrócił sie po raz kolejny zerkając na dziewczynę.

Martha Obentley

Zerknęła na chłopaka i wzruszyła ramionami, dając znak, że ona nic nie widziała, nic nie wie. Podciągnęła jedną nogę do siebie, oplotła ją rękoma i oparła głowę na kolanie, przypatrując się mu.

Cristian Verso

Zaśmiał się pod nosem, wstał. Podszedł do niej, usiadł bezsłowa naprzeciwko. Podparł dłonią glowę tylko na nia ptrząc.

Martha Obentley

-No co? - spytała, obserwując nieznajomego. - Czemu tak na mnie patrzysz? Może jestem brudna na twarzy? - dodała po chwili. Uśmiechnęła się kątem ust.

Cristian Verso

- Nie nic.- odparł wzruszając ramionami. Chcial udać, że nic nie jest, ot co. Zachichotał cicho, wciąz patrząc na dziewczynę.

Martha Obentley

-No to sobie pomilczymy i poprzyglądamy się sobie. - mruknęła, dalej na niego patrząc. Westchnęła sobie cicho.

Cristian Verso

- Mhm.- przytaknął.- A jak się nazywasz?- zapytał chcąc się więcej czegos dowiedziec. Jak już ma grać 'nigdy nic' to może chociaż sie jeszcze czegoś dowie.

Martha Obentley

-Martha. A czy nazwisko też sobie pan życzy? – zapytała. – A no i oczywiście również czekam na odpowiedź. – powiedziała, wyszczerzając zęby w uśmiechu.

Cristian Verso

- Jak tam chcesz, możesz podać nazwisko. Zawsze szybciej Cię złapię, na przykład do tego, żeby Cię ukarać za ochlapanie.- wyszczerzył zęby.- Cristian.- dodał.

Martha Obentley

-A skąd wiesz, że to ja? Przecież nie musiałam to być ja. - mruknęła, patrząc na niego trochę zdziwiona. No bo niby skąd chłopak mógł wiedzieć, że to ona rzuciła kamykiem do wody. Oczu z tyłu głowy chyba on nie ma.

Charlie

Przyszła. Usiadła na trawię i zaczęła rozmyślać.