Las

Martin · Wysłany: Pon 21:44, 15 Mar 2010 Temat postu:

Zmrużył oczy mocniej, tak, że zwężyły się w szparki.
- Nie szalej, dziecinko. Dziadek ma pasek przy spodniach, o laskę też nie będzie trudno w lesie. - machnął ręką gdzieś za siebie, jakby chciał pokazać ilość drzew jakie tu rosną..

Holy · Wysłany: Pon 21:56, 15 Mar 2010 Temat postu:

- Nie bij, dziadku. - parsknęła śmiechem i przechyliła się jakoś dziwnie. Nagle zachwiała się i chyba zleciała z drzewa, nie.

Martin · Wysłany: Pon 21:59, 15 Mar 2010 Temat postu:

Wychylił się szybko widząc, że dziewczyna się chwieje, lecz siedział za daleko, nie zdążył jej złapać. Zaklął głośno i zeskoczył z gałęzi na ziemię, przykląkł przy dziewczynie.
- Nic ci nie jest? - zapytał nachylając się nad nią.

Holy · Wysłany: Pon 22:02, 15 Mar 2010 Temat postu:

Nie było tak wysoko, toteż poza bolącym tyłkiem nic jej się nie stało. Nie ma to jak zgrabność, ja też tak mam ;x.
- Nie, Dziadku. - odpowiedziała ze swoim złośliwym uśmiechem, bo jej pasowało to określenie, żeby nie było tak sztywno.

Martin · Wysłany: Wto 14:18, 16 Mar 2010 Temat postu:

Zaklął ponownie, tym razem w reakcji na uparte docinki dziewczyny.
- No to wstawaj z tej ziemi, mokra jest. Ale - dodał od razu - na twoim miejscu już bym się na górę nie pakował. Nie idzie ci to najlepiej. - zauważył uśmiechając się ironicznie.

Holy · Wysłany: Wto 16:54, 16 Mar 2010 Temat postu:

Zmrużyła lekko oczy.
- Przestań. - stwierdziła takim wkurzonym głosem, musiała przy tym trochę poudawać, bo humoru złego nie miała. Podniosła się z ziemi i znowu wlazła na drzewo, nie.

Martin · Wysłany: Śro 11:35, 17 Mar 2010 Temat postu:

Z trudem powstrzymał śmiech słysząc furię w jej głosie. Śmieszna z tym była, chociaż ładna, trzeba było oddać jej sprawiedliwość. Oparł się o pień innego drzewa i zadarł lekko głowę, tak, by dobrze ją widzieć.
- Widzę, że cofamy się o miliony lat. - zauważył zakładając ramiona na piersi.

Holy · Wysłany: Śro 17:00, 17 Mar 2010 Temat postu:

Zmarszczyła gniewnie brwi.
- Przestań. - powtórzyła tylko jeszcze gniewniej - rzecz jasna wcale nie na poważnie - i obróciła się w drugą stronę, żeby siedzieć tyłem, co pomagało jej choćby udawać obrażoną. O mało co nie spadła, ale jakoś się utrzymała.

Martin · Wysłany: Śro 18:19, 17 Mar 2010 Temat postu:

Uśmiechnął się złośliwie. Och, nie lubiła żartów na swój temat. Znalazł jej czuły punkt.
- Dlaczego? Pomagam Ci bliżej poznać samą siebie. - wyjaśnił spokojnie cały czas patrząc w jej kierunku.

Holy · Wysłany: Czw 21:10, 18 Mar 2010 Temat postu:

Parsknęła coś pod nosem i zeszła bezpiecznie z drzewa.
- Tak, jasne. - mruknęła i gdzieś tam stanęła obok, prawda.

Martin · Wysłany: Pią 18:48, 19 Mar 2010 Temat postu:

Uśmiechnął się nieznacznie, unosząc o kilka milimetrów lewy kącik ust.
- No i dobrze. Widzę, że zaczynasz słuchać starszych, jak należy. - stwierdził odsuwając się od drzewa i przykucając by zawiązać sznurowadło.

Holy · Wysłany: Wto 17:28, 23 Mar 2010 Temat postu:

/ zapomniałam o tym temacie ;x

- Jeżeli ktokolwiek ma prawo mi rozkazywać, to tylko ja sama. - wytknęła chłopakowi język i zaśmiała się cicho. Dopiero po chwili przypomniało się jej, że miała grać obrażoną.
- Ale ja z tobą nie gadam. - dodała szybko.

Martin · Wysłany: Czw 20:36, 25 Mar 2010 Temat postu:

- Nie jesteś starsza od siebie samej. - zauważył logicznie, nie podnosząc wzrok znad swojego buta. Szybko zawiązał sznurowadło i wyprostował się.
- Jasne, zauważyłem. Przecież w tej chwili kontaktujemy się za pomocą gestów i telepatii. - dodał uśmiechając się złośliwie.

Holy · Wysłany: Pią 19:34, 26 Mar 2010 Temat postu:

Zmarszczyła czoło.
- Wiesz co, jesteś strasznie dziwny. - stwierdziła i dźgnęła bruneta palcem w klatkę piersiową, a potem zrobiła taką dziwną minę, jakby właśnie przeżuwała coś obrzydliwego.
- I używasz za mocnych perfum. - dorzuciła jeszcze, tym razem uśmiechając się niewinnie.

Martin · Wysłany: Sob 20:21, 27 Mar 2010 Temat postu:

- Potraktuję to jako komplement. - poinformował ją, po czym zmarszczył brwi. Perfumy? Nie używał perfum.
- To chyba nie moje. - stwierdził ironicznie.