Bar na przedmieściach.

Phoebe Jones

- Yhym.. - mruknęła i zaraz dopiła drinka. Odstawiła go i odetchnęła głęboko. Podparła się ręką o blat baru. Dziwiła się, że jeszcze się trzyma. Właściwie czuła się całkiem dobrze, myślała, że już po pierwszym drinku wykituje. - Mogłabym teraz poprosić kolegę o coś innego? Na przykład uhm.. no nie wiem.. Czekam na propozycję - powiedziała do Cristiana, szczerząc zęby w uśmiechu. Phoebe i takie nagłe zamiłowanie do alkoholu. Kto by pomyślał..

Madeleine

Jadąc taksówką do mieszkania, minęła po drodze ten bar. Postanowiła przyjść z nadzieją że może uda się jej kogoś poznać. Podeszła do baru, zamówiła Malibu i usiadła przy barze, rozglądając się dookoła.

Cristian Verso

- Okej okej.- skinął głową. Nie powie jej co zrobi, najwyżej. Znajdzie jakiś przepis, którego próbuje się wyuczyć. Krótko tu pracuje, ale coś kojarzy mniej więcej. Cristian zajął się drinkiem, ale to nie jednym, obsłużył też dziewczynę, która weszła do baru. Z przyzwyczajenia prześledził ją perfidnie wzrokiem, no cóż, może kiedyś się tego oduczy. Następnie chwycił za kieliszek z pierwszym drinkiem i podszedł w stronę Phoebe.- Widzisz, zbierają się ludzie. Już się mnie nie boją.- zaśmiał się, opierając dłonie na ladzie.

Phoebe Jones

Phoebe prychnęła. - Chciaałbyś. Dziewczyna po prostu jeszcze nie wie, w jakie towarzystwo się pakuje - mruknęła, a po chwili wystawiła chłopakowi język. Wzięła do dłoni kieliszek i za jednym zamachem wypiła praktycznie całego drinka. Odstawiła kieliszek i spojrzała na Cristiana. A właściwie to mu się przyjrzała. Tak przez dłuższą chwilę. Mogło to się wydać trochę niestosowne, ale Phoebe w tym momencie to jakoś nie obchodziło. Może coś ją już bierze przez alkohol? Niee tam, to niemożliwe. Po chwili potrząsnęła głową. - Uhm, sorry. Się zapatrzyłam. - powiedziała, uśmiechając się szeroko. - Ale powiem Ci, że jak na takiego odstraszającego barmana źle nie wyglądasz - powiedziała, wzruszając lekko ramionami. - Ale drink mógł być lepszy. Coś się nie postarałeś. Więc jestem na nie - dodała i zrobiła poważną minę. Jednak długo nie wytrzymała i zaśmiała się.

Stewart

Stewart wszedł do baru. Chwilę rozejrzał się. Przyjemnie tu.. chyba będę wpadał tu częściej, jednak najpierw... Ruszył w stronę baru. Zatrzymując się przy nieznanej mu jeszcze dziewczynie, przerywa jej rozmowę z tamtejszym barmanem, po czym zwraca się do Niego. - Przepraszam, dobry..., jestem Stewart, dopiero co przyjechałem, i szukam jakiegoś zajęcia. Może znalazłoby się wolne miejsce za barem? - zapytał, po czym uśmiechnął się, zwykle zdarza mu się tak, gdy spotka kogoś atrakcyjnego.

Cristian Verso

Uśmiechnął się do dziewczyny.- Przyzwyczaiłem się.- odparł beztrosko, na słowa o jej zapatrzeniu. Puścił jej oczko.- A jeżeli jesteś na nie to zrobię Ci nowy, o.- dodał zaraz, przelotnie wpatrując się w ludzi wchodzą lub wychodzą z baru. Jego uwagę przykuł mężczyna, który zatrzymał się na dłużej przy barze, a kiedy zadał już pytanie Cristian odpowiedział - Hm, myślę, że tak. Mi by tu się przydał ktoś, ale co do tego to do szefowej.- wskazał ruchem głowy na drzwi zaplecza. Uśmiechnął się przyjaźnie i zwrócił sie do Phoebe - Widzisz, jak dobrze pójdzie będzie nas dwóch. Będzie więcej ludzi.- wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu. Fakt faktem, przydałby się ktoś nowy.

Phoebe Jones

- Jaasne. Uważaj, bo Ci uwierzę. - mruknęła i rzuciła chłopakowi pobłażliwe spojrzenie. Zerknęła na stojącego obok niej mężczyznę. - Z góry współczuję prawdopodobnie przyszłej współpracy z tym - tutaj pokazała ręką na Cristiana - człowiekiem. Klientów tylko odstraszać umie - powiedziała, a po chwili posłała barmanowi szeroki uśmiech. - Co z tym drinkiem? - spytała zaraz zniecierpliwiona. Coś z Phoebe było jednak nie tak. Ale jakoś się tym nie przejęła. Teraz liczył się dla niej nowy drink i dręczenie Cristiana.

Stewart

Spojrzał na dziewczynę jak na konkurentkę. Haha - zaśmiał się niegłośno. - Może to ja będę tym złym ? Może zacznij za Niego się modlić, może stać się mu krzywda, a widać, że lecisz na Niego. - skomentował zbliżając swoją rękę do wystawionej ręki chłopaka. Spojrzał jeszcze raz na dziewczynę, obdarowując ją szyderczym uśmiechem dodał - Nie będę Wam już psuł randki, udam się na spotkanie z szefem - po czym obrócił się na pięcie i pewnym krokiem udał się do drzwi, które wcześniej wskazał mu barman.

Cristian Verso

Zaśmiał się pod nosem.- Każda na mnie leci.- odparł swobodnie, po czym prześledził wzrokiem Stewarta.- No.. może też każdy - dodał po chwili śmiejąc się pod nosem. Kiwnął głową, kiedy mężczyzna ruszył dna spotkanie z szefową i zaczął robić kolejnego drinka dla Phoebe.

Stewart

Wracając od szefowej ze zadowoleniem na twarzy, Stewart dostrzegł Madeleine siedzącą samą przy barze. Zastanawiając się, czemu całkiem ładna dziewczyna sama siedzi i popija tanie drinki bujając w obłokach. Musi być strasznie pogięta, wredna, a co za tym idzie nielubiana, muszę się z Nią koniecznie zaprzyjaźnić ! - pomyślał, po czym podszedł pewnym krokiem do baru, i nie spoglądając nawet na Nią zamówił dwie szkockie z lodem i paczkę papierosów LM'ów niebieskich.

Phoebe Jones

Zaśmiała się i uśmiechnęła sztucznie do odchodzącego chłopaka. Miły to on nie był. I że ona niby leci na Cristiana? I jeszcze ma z nim randkę? Ha-ha-ha, wolne żarty. Po chwili Phoebe przeniosła wzrok na barmana. - Wiesz co, panie 'każda nam mnie leci'? Na przyszłość radzę nie mówić o takich rzeczy przy dziewczynach, a przynajmniej przy mnie - powiedziała uśmiechając się krzywo - A poza tym nie zawiedź się na tym swoim uroku osobistym, czy jak to tam można nazwać. - dodała i zamilkła. Siedziała, wpatrując się w jakiś punkt przed sobą. No tak, Phoebe już straciła dobry humor.

Cristian Verso

Podał wszystko, o co prosił mężczyzna i zaraz wrócił do Phoebe. Hm, powoli nikt nie rozumie jego żartów.- Żartowałem.- odparł przedłużając ostatnią końcówkę. - Ale jak tam wtedy chcesz..- dodał po chwili, biorąc się za czyszczenie baru. Chwycił szmatkę i przejechał nią wzdłuż lady.

Phoebe Jones

Phoebe podparła się ręką o blat baru. Na początku zignorowała chłopaka i siedziała, nic nie mówiąc. Po chwili odetchnęła ciężko. Dobra, odpuści mu, nie chce sobie psuć dnia na koniec. Spojrzała na Cristiana. - Dobra, niech Ci będzie. Powiedzmy, że to był żart. Trochę nieudany, ale mimo wszystko żart - mruknęła i uśmiechnęła się kątem ust. - Tak właściwie co z tym drinkiem? - spytała zaraz.

Stewart

Na brak reakcji ze strony dziewczyny po zamówieniu dla obojga drinków, Stewart wzruszył jedynie ramionami po czym podszedł do przesiadujących nieopodal Cristiana i Phoebe. Postawił drinka przy jej ramieniu. - Chciałaś drinka słyszałem, prawda? - powiedział, lekko się uśmiechając. - Częstuj się! Zdrowe na serce - przy czym zachichotał, jakby aluzja do 'złamanego serca'. W końcu niedawno prawie skłócił flirciarzy.

Phoebe Jones

Spojrzała na chłopaka zaskoczona. - Uhm.. no dzięki - mruknęła i wzięła od niego szkocką. Dziwne. Jeszcze chwilę temu był dla niej chamski, a teraz nagle raczy dać jej whisky. No cóż, nie będzie wnikać. Jak dają, to bierz pomyślała tylko i uśmiechnęła się kątem ust. Następnie upiła trochę szkockiej.