Reni's Rooster

Melissa Johnes

[link widoczny dla zalogowanych]

Bar dla motocyklistów, spotykają się tutaj głównie członkowie gangu motocyklistów New Jersey. Taki typowy bar motocyklistów. I tyle xd

Nailah

Weszła do baru, już od wejścia było czuć dym od papierosów. Weszła za ladę i założyła fartuszek. Dzisiaj miała ciężki dzień. Barmana nie ma, zastępuje go ktoś inny, i do tego jeszcze bardzo powolny.
- geez - mruknęła pod nosem i podeszła do pierwszego stolika. Później do kolejnych, odbierała i przynosiła zamówienia i tak na zmianę.

David

Chłopak znalazł się przy jakimś normalnym barze, w końcu. Wszedł do środka idąc od razu do baru. Usiadł na krześle.

Nailah

- salir, ja to zrobię - powiedziała do baramana który się guzdrał i weszła za bar.
- co podać? - zapytała chłopaka który właśnie wszedł. Tłok jak nigdy, do tego faceci w skórzanych kurtkach ... o tej porze roku, no cóż.

David

Co bądź byle tylko wysokoprocentowe. - powiedział po chwili zastanowienia. Nie miał ochoty na coś konkretnego. - Zdaje się na Ciebie. - dodał patrząc na dziewczyne.

Nailah

- whisky może być? Tutaj pija się zazwyczaj whisky lub piwo, dlatego też innych alkoholi nie mamy. - pwiedziała pokazując Danielsa i zerkając kątem oka na niego. Usmiechnęła się.
- jesteś tu pierwszy raz?

David

To daj whisky. - powiedział siadając wygodniej. - W tym barze? Tak. Mieście? Nie. - odpowiedział na jej pytanie. Przejechał dłonią po głowie.

Nailah

Nalała mu Danielsa i podała mu ją. Obsłużyła zwinnie i szybko jescze innych klientów i wróciła do chłopaka. Nalała i sobie whisky i oparła się o ladę.
- jestem Nailah - przedstawiła się podając mu dłoń.

David

Jermaine. - powiedział uściskając lekko jej dłoń. - Dobrze tutaj płacą? - spytał zaciekawiony. Potrzebuje pracay ale nie zastanawiał się nad pozostaniem tutaj na dłużej.

Nailah

- płacą za godzinę do 15dolarów jeśli sypiasz z szefem - spojrzała z pogardą na brodatego faceta przy jednym ze stolików.
- często tu bywałeś, w mieście - zapytała, bo wcześniej coś wspominał, że bywał już tu.

David

Często ale trzymałem się tych najgorszych dzielnic. - powiedział zgodnie z prawdą. - Czasami byłem tu niedaleko ale chyba jeszcze nie było tego baru. - dodał ilustrując dziewczyne wzrokiem.

Nailah

- w tych najgorszych? Jesteś gangsterem czy coś w tym stylu? - spojrzała na niego takim wzrokiem jak na avatarze i upiła kolejne kilka łyków trunku. Cóż, ciekawiło ją to, ona sama należała do jednego z meksykańskich gangów, podobnie jak jej cała rodzina.
- tak, ten bar jest tu od niedawna, prowadzą go Mongołowie - wzruszyła ramioanmi.

David

Jak Ci powiem to będę musiał Cię uprowadzić i kto wie co z Tobą zrobić. - powiedział z cwanym uśmieszkiem. Jednak po chwili patrzył na nią z grobową powagą, odwrócił wzrok i napił się trunku.

Nailah

- czyli tak? -dociekała nadal. Ona była uparta, strasznie. Gorzej niż osioł, ot co.
- dobra nie wnikam - dodała po chwili. Z tego co wiedziała to jedynie Bractwo Aryjskie trzymało wszystko w tajemnicy, inni raczej chwalili sie tym, że przynależą do gangu czy mafii. No chyba, że se założył własny gang? W każdym bądź razie postanowiło już o tym nie gadać, ot co. Nalała kolejne piwa klientom, zaczęło się robić gorąco. Sprzeczki pomiędzy członkami Mongolów stawały się coraz częstrze, a Nai czasami nie dawała sobie rady, ot co. Pokręciła teatralnie oczętami.

David

I tak zawsze jest? - spytał patrząc na wszystkich. - Może zatrudnie się jako jakiś ochroniarz czy co? - zaśmiał się widząc jak jacyś typkowie zaczynają się 'oklepywać' po twarzy.