Kawiarnia.

Mikael

-Jasne. Po co płacic, kiedy można miec coś za darmo?-zadał retoryczne pytanie, po czym oparł się wygodnie o siedzenie i beztrosko rozejrzał wokół.
-Jak Ci tu się żyje?-zapytał po chwili, odprowadzając wzrokiem młodą kelnerkę przechodzącą koło stolika.

Miley Cross

- Czekaj ..- odparła, chwytając menu. Ponownie odsunęła krzesło delikatnie, jakby z czułością oddała facetowi kartę.- Dziękuję.- podziękowała z uśmiechem. Po chwili wróciła do Mikael'a.- Dobrze, nawet.- odparła podsumowując. Prześledziła też w głowie wszystkie osoby, które poznała.

Mikael

-Ach, cóż za wyczerpujące sprawozdanie z życia w mieście! Cieszę się, że powierzyłaś mi tyle szczegółów!-zawołał z sarkazmem.

Miley Cross

- No widzisz, starałam się.- wyszczerzyła rząd białych zębów. Po chwili kelnerka przyniosła zamówiony napój. Tak, dziwna nazwa, dziwny wygląd. Zmarszczyła lekko brwi, przyglądając się owemu napojowi.

Mikael

Zaśmiał się cicho widząc minę Miley i napój przyniesiony przez kelnerkę.
-No cóż, smacznego.-zażartował z uśmiechem. W duchu podziękował sobie, że nie skusił się na ten jakże apetycznie wyglądający płyn.

Miley Cross

Miley uśmiechnęła się chytrze, jak zawsze kiedy wpadnie, na według niej genialny pomysł. Wiadomo ona nigdy nie posmakuje tego czegoś. Oplotła dłońmi szklankę, po czym odsunęła się razem w krzesłem. Postawiła szklankę na stoliku 'faceta od kart'.- Jako dziękowanie.- wyjaśniła z uśmiechem. Wróciła do swojego stolika. xd

Mikael

-Jako podziękowanie, Miley. Podziękowanie.-wyszczerzył zęby słysząc przerobione przez siostrę słowo.
-Ludzie mogą miec problem ze zrozumieniem Twojego języka, na Twoim miejscu wynająłbym tłumacza.-stwierdził niewinnie.

Miley Cross

No cóż, tak Miley często miała takie pomyłki.- Dobra, bądź moim tłumaczem.- skinęła szczerząc się do brata. Odwróciła się na moment, by zobaczyć minę faceta na owy prezent. Hm, chyba też mu nie smakował. Trudno bynajmniej pozbyła się widoku napoju.

Mikael

Westchnął.
-Znęcasz się nad ludźmi, siostrzyczko. Spójrz na tego biednego człowieka z miną męczennika, pije to tylko przez dobre wychowanie.-stwierdził podnosząc się z krzesła. Podszedł do mężczyzny i spokojnie wyjął napój z jego ręki.
-Daj to pan. Nie przejmuj się tą wiedźmą.-powiedział przyjaźnie do osłupiałego faceta po czym zniknął w drzwiach toalety. Po chwili wrócił niosąc pusty kubek.
-I po strachu.-stwierdził pogodnie.

Miley Cross

- Wszystko musisz psuć.- westchnęła przewracając oczami.- Miałam już plan. Owy bezimienny facet, pójdzie do toalety 'zwrócić' to coś, ja pójdę za nim, niby taka zatroskana, a potem wszyscy żyli długo i szczęśliwie, aż do tego, jak mnie zdradzi.- przedstawiła mu plan, oczywiście z marnym zakończeniem. Miley nie uznała wspaniałych zakończeń.

Mikael

-Ależ Miley, siostrzyczko droga. On pójdzie do męskiej toalety, a Twoja obecnośc tam byłaby zdecydowanie niestosowna.-stwierdził karcącym tonem, po czym opadł na krzesełko i roześmiał się cicho.

Miley Cross

- Najwyżej, będzie więcej facetów, lepiej dla mnie.- uznała wzruszając ramionami. Obejrzała się jeszcze raz.- Albo bym pod drzwiami stała i co chwilę w nie pukała.- dodała jeszcze. Oj, Miley miała jeszcze dużo pomysłów.

Mikael

-Jasne. Albo w ogóle wyważyłabyś drzwi i zaglądała do środka. Oczywiście absolutnie przez przypadek. - dodał szybko. Po chwili podniósł się z krzesła i spojrzał na siostrę.
-Nie wiem jak Ty, ale ja wynoszę się z tego, jakże uroczego lokaliku. Duszno to i gorąco, gorzej niż na dworze.-stwierdził.

Miley Cross

- Idę z Tobą.- odparła wstając. - Znaczy też, że będę się za Tobą włóczyć, jak jakaś mała siostra, żeby tylko odstraszać dziewczyny brata.- wyszczerzyła zęby, wyjmując z kieszeni pieniądze za napój.

Mikael

Odwrócił się do niej gwałtownie.
-Nawet nie próbuj. To może się dla Ciebie źle skończyc. - ostrzegł z surową miną po czym pomachał kelnerce szczerząc zęby i ruszył ku wyjściu z kawiarni.
-No chodź już jeśli musisz! - zawołał do Miley już przy drzwiach.