Dom D.{37}

Miley Cross

Dziewczyna obudziła się jeszcze później, może jakiś 30 minut później. Wyciągnęła się, wstała z łóżka. Poszła do łazienki, pusta. Tak wiec odświeżyła się, poszła do kuchni.

David

David siedział na kanapie, a po chwili wstał i poszedł do kuchni. - Dobry. - powiedział patrząc na dziewczynę.

Miley Cross

- Dobry.- odpowiedziała tym samym. Uśmiechnęła się szeroko, grzebiąc w lodówce. W końcu coś trzeba było zjeść.

David

Może tak by coś zamówić? - zaśmiał się opierając o ścianę. Patrzył na dziewczynę z uśmiechem na twarzy.

Miley Cross

- A no, ale muszę zakupy zrobić, bo Ty tu nic nie masz.- mruknęła zamykając lodówkę, usmiechnęła się kątem ust do chłopaka. Usiadła na blacie.

David

Chcesz pizze, chińszczyzne czy coś innego? - spytał podchodząc do dziewczyny. Zagryzł dolną wargę.

Miley Cross

- Chińszczyznę.- odparła.- Składamy się?- zapytała usmiechając się szeroko. No, jak teraz tu mieszka, też musi działać. xd

David

No normalnie chyba jakieś święto jest dzisiaj. - zaśmiał się patrząc na dziewczynę. - Ale nie. Ja zapłace ale Ty dzwonisz. - powiedział muskając ją w usta.

Miley Cross

- A może na odwrót?- zapytała odsuwając się na chwilę, uśmiechnęła się kątem ust. Nie czekając na odpowiedź chłopaka, ona muskała go pod wargach.

David

Odsunął się od niej. - Bierz telefon i dzwoń. - powiedział i usiadł na blacie obok dziewczyny.

Miley Cross

- Nie lubię dzwonić.- przyznała wyszczerzając zęby. Zaczęła machać nogami.- A może Ty zadzwonisz, a ja oczaruję dostawcę i będzie za darmo?- wymyśliła chichocząc.

David

Szczególnie, że dzwonił chłopak, a wyjdzie dziewczyna. - zaśmiał się zaczynając robić jak dziewczyna, czyli zaczął machać nogami xd. - Dzwoń. - powiedział podając jej telefon.

Miley Cross

- Ugh, ale nie znam numeru.- wyszczerzyła zęby, chowając za siebie kartkę z numerem.- Ty na pewno znasz na pamięć.- dodała odsuwając od siebie telefon.

David

Wziął telefon, wbił numer i dał dziewczynie telefon odsuwajac się od niej. - Mów. - zaśmiał się.

Miley Cross

Przewróciła oczyma, czemu ona? Wzięła telefon, odsunęła od siebie chłopaka, nie chcąc się śmiać, co często tak ma. Zamówiła.