Massie.

Massie Carlson

Zerknęła na niego, uśmiechnęła się lekko. No, i teraz można rozłożyć się na kanapie. Położyła nogi wzdłuż kanapy.- Ale i tak Cię nie lubię.- powtórzyła.

Mikael

Skinął głową.
- ALeż wiem, wspominałaś coś o tym. - zapewnił, wciąż szeroko się uśmiechając.

Massie Carlson

- Ale to nie zmienia faktu, że Cię nie lubię.- powiedziała z szerokim uśmiechem.- Chcesz się czegoś napić, zjeść?- zapytała wstając. W końcu pewnie napracował się zaplatając papiloty.

Mikael

Zaśmiał się cicho.
- Ale Ty się, dziewczyno, powtarzasz. Ale to nie zmienia faktu, że rzeczywiście zgłodniałem. - przyznał.

Massie Carlson

Uśmiechnęła się kątem ust.- To idę coś zrobić, najwyżej Cię otruję.- powiedziała wyszczerzając zęby. Ruszyła w stronę kuchni.

Mikael

- Ty próbujesz pierwsza! - krzyknął za nią i roześmiał się wesoło zerkając na zegarek. No, trochę się zasiedział, ale trudno, na pewno sobie nie pójdzie przed kolacją.

Massie Carlson

- Nie ma mowy... jestem na diecie.- wymyśliła stojąc już w kuchni. Uśmiechnęła się do siebie, zaczęła po kolei wyciągać potrzebne produkty.

Mikael

- Na diecie? W takim razie nad Twoim odżywianiem też popracuję, jak już skończymy z wyglądem. - obiecał uśmiechając się złośliwie.

Massie Carlson

Wychyliła się zza ściany.- Na to Ci nie pozwolę.- powiedziała z szerokim uśmiechem. Wróciła do kuchni, ah, jak chciała zdjąć te papiloty. Ale nie, nie może. Co za pech. Sięgnęła po zeszyt z przepisami, co ma zrobić w ogóle do jedzenia?

Mikael

Wyprostował się nieco na fotelu.
- Może chcesz, żeby Ci pomóc? - zawołał i nie czekając na odpowiedź podniósł się i ruszył do kuchni.

Massie Carlson

- Praktycznie to sobie poradzę.- odparła ściszając kolejno każde słowo. Usiadła na blacie, przeglądając zeszyt, kartka po kartce, w między czasie zerkała na wyjęte produkty, chcąc zobaczyć co może wykorzystać.

Mikael

- No cóż, wolę to kontrolowac. - stwierdził wchodząc do kuchni. Podszedł do blatu i podejrzliwym wzrokiem zaczął przeglądac wyjęte produkty.

Massie Carlson

Wyjrzała zza zeszytu na chłopaka.- Masz pomysł co zrobić?- zapytała. Hm, fakt, sama nawet nie wiedziała. Złożyła zeszyt, podała do Mikael'owi.

Mikael

Spojrzał na zeszyt i skrzywił się lekko.
- A gdzie stare, dobre, uniwersalne kanapki na każdą okazję? - zauważył kładąc chleb na desce.

Massie Carlson

- Nie znam takich.- przyznała wyszczerzając ząbki w szerokim, promiennym uśmiechu. Zeszła z blatu.- A co zamierzasz zrobić?- zapytała wskazując na chleb.