Mieszkanie Char. {22}

Adrian

No to jak już powiedziałem, że nie chce mi się uczyć pani na gitarze to zapewne chce się mnie pani pozbyć, prawda? - spytał wstając. Schował dłonie w kieszeniach spodni patrząc na dziewczynę.

Charlotte

Pozbyć? hm. . no nie wiem, jak chcesz możesz zostać albo iść - powiedziała wstając, podeszła do okna i je uchyliła. Wychyliła się lekko..

Adrian

No to jak tak bardzo chcesz jeszcze ze mną porozmawiać to mogę zostać.. - powiedział niby zrozpaczony. Po chwili rzucił się na kanape śmiejąc się.

Charlotte

Obróciła się na chwilę w strone chłopaka, uśmiechnęła się. Dzięki, no to co mi Pan ciekawego powie? - zaśmiała się. Przyglądała się przechodniom. xd.

Adrian

A co ja mam Ci powiedzieć? Ty zacznij jakąś rozmowe czy zestaw pytań jakiś. - powiedział. Dużó dziewczyn zadawało mu dużo pytań więc był chyba przygotowany na odpowiedzi.

Charlotte

- Hm, no to Pan niech mi powie coś o sobie.- powiedziała wyszczerzając dumnie zęby. Oparła dłonie na parapecie okna.

Adrian

Jestem przystojny, miły i uśmiechnięty. - powiedział po chwili zastanowienia. Zaśmiał się przy tym.

Charlotte

Odwróciła się do chłopaka, zmierzyła go wzrokiem.- Mogłabym się kłócić.- powiedziała śmiejąc się pod nosem. - Nie, no dobra. Żart.- dodala zaraz. Jeszcze by uwierzył i co wtedy?

Adrian

Ha! Czyli jestem przystojny!. - zachichotał patrząc na twarz dziewczyny. Wyszczerzył się do niej.

Charlotte

Ja tego nie powiedziałam - wytknęła mu język, usiadła na parapecie. . Nudzii mii się - powiedziała po chwili. xdd.

Adrian

Chłopak wstał powoli i podszedł do dziewczyny..chyba trochę za blisko niej teraz stał. Wziął jej podbródek w dłoń i skierował go w swoją stronę, a twarz przysunął do jej z uśmiechem. - To wymyśl coś. - szepnął uśmiechając się szerzej xd.

Charlotte

- Mialabym jeden pomysl, no ale... Tobie może się nie spodobać.- zaśmiała się pod nosem, równie dobrze szepcząc. Zbliżyła się do niego, jednak nie wykonując żadnych innych ruchów. Uśmiechneła sie szeroko, dokładnie śledząc wzrokiem twarz chłopaka.

Jane

Jane stanęła przed domem, gniotąc w dłoni karteczkę z adresem. Najprawdopodobniej to dobry adres. Jedyne co musi zrobić to przeprosić i się wytłumaczyć, dlaczego wtedy nawaliła. Podeszła pod drzwi, zapukała parę razy. Odsunęła się o krok o drzwi, schowała karteczkę do kieszeni spodni.

Charlotte

Stała w kuchni popijając colę. Po chwili usłyszała jakieś pukanie do drzwi, kogo tu niesie? - pomyślała, - otwarte - krzyknęła. xd

Jane

Jane nacisnęła na klamkę i powoli weszła do środka. Adres na pewno dobry, jej głos zawsze pozna. Weszła do kuchni z uśmiechem, jednocześnie już z góry przepraszającym. - Cześć.- rzuciła na powitanie. Charlotte była jedyna osobą, która zawsze przewidywała to, co Jane ma na myśli i zawsze ją w jakikolwiek sposób chroniła. Tak się ułożyło, dawno temu.