Mieszkanie Char. {22}

Charlotte

No, moja zguba przyszła. A co ty, zgubiłaś sie w drodze do centrum jakieś trzy godziny temu.? - zaśmiała się, siadaj - uśmiechnęła się.

Jane

- No, bo mi tak wyszło, znaczy nie wyszło, ale śpieszyłam się i dlatego, no.- zaśmiała się, siadając na krześle. Wyjrzała przez okno, to już normalne u niej.- Przepraszam za wtedy, bo tak dużo tego wszystkiego było, że.. nie zdążyłam, a telefonu nie mam, żeby zadzwonić. - mruknęła. Tylko przeklnąć te wszystkie transporty, zawsze coś się zgubi. W jej przypadku telefon.

Charlotte

Spoko, zdążyłam się przyzwyczaić. - zaśmiała sie. Nie no, ale ten telefon to ci kupię normalnie, bo bez fona jak bez ręki xD. Hmh.. no to co.. kawa czy herbata, albo coś innego, hę? XD

Jane

- Telefon dostałam, ale tak delikatnie mówiąc w rezultacie skończył pod kołami samochodu.- przyznała chichocząc.- Ee, herbata.- odpowiedziała.- A co u Ciebie słychać?- zapytała zaraz.

Charlotte

Heeh, no taak - zaśmiała się, wstawiając wodę na herbatę. U mnie? to tam wiesz, wszystko po staremu - uśmiechnęła się lekko. Hmm.. a u Ciebie? ;>

Jane

- Normalnie. Uwzięłam się na jednego narkomana, zaczęła się chyba moja choroba 'chodzenia i ratowania ludzi', ten zrzygał mi się w wannę, bo się upił wcześniej i teraz podobno próbuje się zabić, więc spoko.- opowiedziała na jednym tchu. Uśmiechnęła się katem ust.- I tak mnie wkurzył i ja go wkurzyłam, że oddałam mu telefon, a on go wrzucił pod samochód.- dodała jeszcze.

Charlotte

Hmh.. narkoman? , telefon? , ratowanie luudzi? no taak po tobie wszystkiego można się spodziewać. Zadzwonił gwizdekk, wyłączyła czajnik, zalała herbaty i postawiła na stół. ; pp

Jane

- Natrafiałam już na podobnych, tylko, że to nie byli narkomani tylko inni, których chciałam ratować.- stwierdziła.- Jak jeszcze kiedyś byłaś u nas, w Hiszpanii, powinnaś pamiętać chociaż jednego.- zauważyła, podsuwając pod siebie kubek z gorącą herbatą.

Charlotte

Hah, a taak, coś mi świta. - uśmiechnęła się - było takich paruu. A właśnie, jak tam w Hiszpani? długo mnie tam nie było, coś się zmieniło? czy coś xd

Jane

Wzruszyła ramionami.- W Hiszpanii, jak w Hiszpanii.- mruknęła.- Rodzice dali mi bilet, mówili, że mam jechać, to jestem.- dodała zaraz po tym. Mruknęła coś jeszcze niewyraźnie pod nosem.

Charlotte

Uśmiechnęla się. A tu, jak ci się podoba? masz już jakieś mieszkanie czy coś? xd zaśmiała się. Musimy się na jakąś impreze wybrać na dniach xd

Jane

- Tu jest dobrze, nawet lepiej.- uznała z szerokim uśmiechem.- Co do imprezy to bardzo fajny pomysł, tylko miejscówkę znaleźć i dzień. Co do gości to byśmy by sobie poradzili.- stwierdziła upijając łyk herbaty.

Charlotte

A noo, coś się znajdzie, goście też jacyś tam będą.. - uśmiechnęła się.
Wyjrzała przez okno, upiła łyk ciepłej herbaty i westchnęła lekko. .

Jane

- U mnie raczej się nie nadaje, bo ze złego stanu domu, przejdzie w jeszcze gorszy.- zaśmiała się. Objęła ciepły kubek dłońmi.- Mogłabym załatwić parę osób, nie będzie dużo, ale jeśli inni zaproszą jeszcze to będzie fajnie.- uznała.

Charlotte

Yhym, w sumie to mogłybyśmy coś wynająć. Ja też zaproszę trochę osób, oni z kimś przyjdą i będzie - uśmiechnęła się... . Hmh.. tylko kiedy by ja zrobić może jakoś w weekend ? czy coś. xd