Blisko lasu.

Dereck

Opadł ciałem na biały puch i przytulił ją zdrową ręką. Załkał.? W każdym bądź razie uronił łzę.-Charlie kocham Cię.-powiedział cicho. Musiał, nie chciał tego ukrywać bo po co. -Tylko,że ja Cię ciągle ranię..-wescthnał ciężko zaczynająć drżeć na ciele. Oddychał cięzej ,ale nieprzeszkadzało mu to. Trzymał ją przy sobie i to było najważniejsze. Nacenniejsze co miał w życiu.Charlie.

Charlie

Łzy zaczęły napływać jej do oczy i spływać po policzku. Kocham cię - szepnęła. Tęskniła - dodała. Nie mogła już życ bez niego.

Dereck

Przytulił dziewczynę mocniej nie mogąc już nic powiedzieć. Zrobiło mu się słabo, jakoś zimno, dziwnie.Usta lekko mu zsiniały, był bardzo blady na twarzy. Czuł ,że zasypia,powieki stały się ciężkie więc przymknął oczy. -Charlie czuję chłod-powiedział chrypiąc nieco.

Charlie

Chodź do domu - powiedziała wstając. Martwiła się o niego. Ta kąpiel to za dobrze mu nie zrobiła.

Dereck

-Charlie nie czuję ręki-powiedział otwierając oczy. Chciał wstać podeprzeć się ale nie mógł. Rozcięcie uznał przecież ze powierzchowne więc co było nie tak.?

Charlie

Kucnęła obok niego. Ale jak to - zapytała. Ona nie znała się na tym. Chciała mu pomóc, ale nire wiedziała jak.

Dereck

POdparł się lekko na zdrowej ręce i spojrzała na rozcięcie ciągnące się od nadgarstka aż po łekieć.Wyglądało paskudnie, zasinione i zmarzłe.-Co jest z głąwą.?-spytał dziewczynę z obawą,że to ,że nie odczuwał bólu bie było wcale dobrym znakiem.Wyglądało na to,że nie czuł nawet jej dotyku.

Charlie

Przyjrzała si,ę jego głowie. Jest rozcięta - mruknęła niechętnie. Nie lubiła widoku krwi.

Dereck

-Char skup się-poprosił dziewczynę. Chciał się już stąd ulotnić. Zaszyć w domu jak wcześniej , ale nie był w stanie.

Charlie

Odwróciła gdzieś wzrok. Nie mogę - mruknęła pod nosem. Ona też już chciała iśc do domu.

Dereck

Przeklnął pod nosem. Coś było nie tak wiedział to. I znim i z dziewczyną. Wpodparł się zdrową ręką i przeniósł ciężar na kolana. PO chwili stał chwiejąc się z bezwłądną rękę. -Dam sobie radę.-mruknął rozglądając się dookoła. Chwiła się, ale to mu nie przeszkadzało. Zrobił parę kroków w przód i znalazł swoje ubranie.

Charlie

Podeszła do jego ubrań i wzięła je do ręki. Podeszła do chłopaka i wsunęła na niego koszulkę.

Dereck

-Charlie nie musisz-powiedział czując się dośc dziwnie w teh sytuacji. Wyczuwał niapięcie między nimi i nie do końca wiedziałczym jest spowodowane. Spojrzał jej smutno w oczy.

Charlie

założyła mu spodnie. Właśnie, że muszę - powiedziała z uśmeichem. Spojrzała mu w oczy. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz.

Dereck

Pozwolił by go ubrała. Gdy już skończyła podsunał się do niej blizej i postarał się ją przytulić. Chiał jej powiedzieć że nie chcę jej ranić,ale czy to coś zmieniało.? Czy mogli teraz żybez siebie ,on sam w to nie wierzył.Musnęął ją wargami w policzek blisko ust.