Przychodnia.

Miley Cross

Dolega Ci coś? Poradź się specjalisty!
Miejsce, w którym można się wyleczyć.

Alex

Weszłem tutaj z Juliette W jednej ręce. W czasie,,podrózy" zsuneła mi się z ramiona i teraz silnie przyciskałem ją do piersi. Rzuciłem deskę pod ławkę w poczekalni i ruszłem po przaychodni.
~Ginekolog... chyba? No gdzie on jest?~
Lezłem, lazłem. Az w końcu, udalo się. Drzwi otworzylem kopnięciem, wszak obie ręce zajęte.
- Em, proszę pana. Mam dziewczyne pierdołę - rzekłem i połozyłem ja na jakimś fotelu. Natychmiast wyszlem, br. Te wszystkie urzadzenia...

Gość

Minęły dwie godziny, Julietta trafiła do sali. Spała, Ginekolog wyszedł z gabinetu do chłopaka. Usiadł obok niego rzekł:
Musze z przykrością pana zawiadomić iż pańska dziewczyna poroniła. Przykro mi - westchnął. Odszedł.

Alex

Odetchnałem z ulgą. Po pierwsze, że nic się nie stało, po drugie, że problem znikł. Poszedłem do sali, ba, ja pobiegłem tam, gdzie dziewczyna spała. Nie zwracając uwagi na nikogo ani nic otworzyłem drzwi, zamknałem je. Sama była na sali, przynajmniej takie pocieszenie. Przesło było, pod oknem, a targać mi się go nie chciało, toteż po prostu podeszłem do łóżka dziewczyny. Patrzyłem w jej twarz. Taka spokojna...

Gość

Po długim śnie otwarła oczy. Była skołowana, do końca się jeszcze nie przebudziła. Wyciągnęła ręce. Mocno przytuliła do Siebie Alexa. Szepnęła na ucho - Tęsknie za tobą - i pocałowała go.

Alex

Lecz ja odsunąłem się od dziewczyny.
- Puściłaś się. Ostatnio widzieliśmy się kilka miesięcy temu. A to pierwszy tydzień... - syknałem. Myśli, ze słodkie słówka zadziałają?
Naćpała się.

Gość

- Co, że jak? Co ja zrobiłam przed chwilą, bo nie jestem pewna... - powiedziała siadając. Szybko napiła się wody - Czy ja Cię pocałowałam? - pokiwała głową. Ukrywała nawet przed sobą, że nadal go kocha.

Alex

- Ahym,. - odburknąłem. Udaje, że nic się nie stało, eh? Ja zatem także.
- Czujesz się dobrze?

Gość

- Straciłam dziecko? - powiedziała z lekkim smutkiem w głosie. Może i już nie było problemu, lecz to jednak było dziecko. Żyjący organizm w niej. Westchnęła pod nosem.

Alex

- Uhm. - odrzekłem. Chciałem dodać coś kąśliwego, ale wyrzuty porobię jej potem
- Kiedy wychodzisz?

Gość

- Lekarz powiedział, że za dwa dni, ale jak mnie znasz dziś wyjdę na swoją prośbę. - powiedziała z uśmiechem - Mam takie jedno pytanie, czy ty nadal mnie kochasz?

Alex

- Nie powiem tego teraz. Postaraj się jak najszybciej zregenerować. Pójdziemy wtedy do jakiejś restauracji i troche pogadamy... - mruknałem. Nadal stałem, zaciskając ręke na poreczy łóżka.

Gość

- Ale, mogę się założyć, że ja płacę? - zapytała, a raczej stwierdziła z lekkim śmiechem. Usiadła obok niego - Fajnie się z tobą gada, naprawdę się zmieniłeś od tamtego czasu.

Alex

- No a jakże. A potem jakis dwudziestopieciogwiazdkowy hotel! - powiedziałem. A co ona sobie myślała, że ja będę płacił? xD
- O, już możesz siadać.

Gość

Trzepnęła go lekko w ramię - No jak możesz! A może jeszcze dwutygodniowy pobyt w SPA? Gdzie ty będziesz się kurował. Ja będę Ci służyć. - zaśmiała się na cały głos. Położyła się.