Szpital

Charlie

Pamiętam tylko tyle, że się potknęłam o zabawkę psa i spadłam ze schodów. Potem wszystko było jak za mgłą. Obudziłam się dopiero tutaj i usłuszałam przerażającą wiadomość - powiedziała zakrywając twarz dłońmi.

Isabelle · Gość

Spojrzała na Roba i Weronikę - to ja was zostawię samych, przyjdę jeszcze później - powiedziała i uśmiechnęła się. Pocałowała w policzek siostrę i wyszła.

Robert

-Może jeszcze kiedyś będziemy mieli dziecko-powiedział trzymając werke za ręke

Charlie

Może - odparła
Wiesz może czy dzisiaj wyjde - zapytała. Miała nadzieje, że tak.

Robert

-Nie nie wiem, pójde się zapytać-powiedzał i poszedł. Gdy wróciła powiedział - jeszce 2 dni musiasz zostać bo badania muszą ci zrobić.

Charlie

Oczywiście zrobisz tak żeby mnie dzisiaj wypóścili. Czuje się świetnie i nic mi się nie stało - powiedziała z uśmiechem.

Robert

-Jak musisz to musisz, mus to mus-powiedział i wyszedł- Papa kotku musze już lecieć-powiedział

Charlie

Super. No i zostałam sama - powiedziała. zawołała lekarza. Po chwili namów lekarz się zgodził żeby dziewczyna wyszła pod warunkiem, że tutaj jutro przyjdzie.

Jim

Przyjechał tu karetką, atak, nagły ale czego? Nieważne. Szanse na przeżycie jego są marne.

Jessie · Gość

Wszędzie mówią o wypadku, jaki zdarzył się na skrzyżowaniu, niedaleko lotniska. W telewizji, w radiu. W taksówkę wjechała ciężarówka i ciężko ranni zostali pasażerowie, Akurat pech chciał ze tym pasażerem była Jessie. Przywieziono ją karetką i zawieziono na salę operacyjną, nie wiadomo czy z tego wyjdzie.

Justin

Przeszedł przez duże, obrotowe drzwi wejściowe i rozejrzał się, jakby szukając jakiejś wskazówki. Po krótkiej chwili wahania ruszył po schodach na górę.

Jessie · Gość

Operacja właśnie trwała, przed drzwiami stała pielęgniarka i kilku ludzi, wszyscy pytali się co się stało? czy wyjdzie z tego? Jednak nie można było niczego powiedzieć, było wiele wątpliwości, stan Jessie był ciężki.

Justin

Wypatrzył wśród grupki osób młodego lekarza, który wydawał się w miarę kompetentny.
- Przepraszam? - odezwał się odciągając go na bok.
- Macie tutaj dziewczynę, dziewiętnaście lat, po wypadku. - spojrzał na mężczyznę wyczekująco.

Jessie · Gość

- Tak.... przywieziono ją dwie godziny temu, właśnie trwa operacja - odpowiedział mu i odgonił od drzwi sali ludzi.

Justin

Z napięciem obserwował twarz lekarza.
- I co z nią? - zapytał na pozór spokojnie.
- Jestem jej bratem. - skłamał na poczekaniu, nie chcąc, by lekarz utrudniał mu dowiedzenie się czegoś.