Kawiarnia.

Robert

-Idziemy-powiedział i wstał od stolika i szedł w kierunku dzwi. Czekał na Jassie.
"Pisz w centrum handlowym"

Jessie · Gość

Wstała i odeszła od stolika idąc w kieunku gdzie był Robert. Przeszła obok niego i wyszła na zewnątrz kierując się w stronę centrum.

Sweeney

Juliett

- Londyn. - powtórzyła uśmiechając się promiennie. Tak, był postacią jakby wyjętą z filmu. Gdyby jeszcze pasmo białych włosów nad czołem... Roześmiała się, próbując wyobrazić go sobie w takiej fryzurze.

Sweeney

A Ty z czego się śmiejesz? zapytał z przekorą.

Juliett

- Z Ciebie. Czy też raczej z Twoich danych osobowych. - stwierdził pogodnie.

Sweeney

Jak zawsze... wszędzie to samo.. powiedział niby smutno, lecz w środku dusił się ze śmiechu.

Juliett

Uśmiechnęła się.
- No cóż, nie dziwiłoby mnie to specjalnie na Twoim miejscu. - stwierdziła biorąc w ręce swoją filiżankę.

Sweeney

Przywykłem. wyszczerzył się w uśmiechu i stwierdził, że też powinien się czegoś napić.

/kurde, dziś jakos szczególnie brak weny xd/

Juliett

- Och, w to nie wątpię. Po... - zawahała się, patrząc na niego pytająco. - Dziewiętnastu, dwudziestu, czy ilu tam masz latach musiałeś się przyzwyczaić. - stwierdziła.

P.S. To dokończmy jutro

Sweeney

Hah... Chociaż tak naprawdę to... moje prawdziwe imię brzmi całkiem inaczej. ona jest pierwszą osobą, która o tym będzie wiedziała..

*okey Mruga

*

Juliett

Spojrzała na niego zaskoczona, jakby z błyskiem zawodu w oczach.
- Naprawdę? - patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami.

Isabelle · Gość

Tak jak się umówiła przyszła do kawiarni i zajęła jakieś miejsce przy oknie. Zamówiła sobie czekoladę i czekała na kogoś.

Henry

Wszedł do kawiarni, rozejrzał się dyskretnie dookoła. Usiadł przy oknie. Oczekiwał Isabelle, miał nadzieję, ze nie przerazi się jego wyglądu. Na twarzy miał lekkie zadrapania. Nadgarstek w opatrunku. Nawet jej nie spostrzegł, ze gdzies w kącie siedzi z kubkiem gorącej czekolady/.

Isabelle · Gość

Rozejrzała się po lokalu, miała nadzieję ze przyjdzie. Po chwili jednak doznała szoku, zobaczyła Henry'ego, na początku nie mogła się ruszyć, lecz jakimś czasie powoli wstała z krzesła i z czekoladą podeszła do niego, - Henry? - zapytała przyglądając mu się.