Kino.

Martin

Zaklął cicho pod nosem i zaczął zbierać popcorn ze swoich spodni.
- Jasne. Mam nadzieję, że przygotowałaś zapas chusteczek i drugi dla mnie. - mruknął.

Jane

- Tak pewnie. Mam całą torbę od tego.- wyszczerzyła zęby. Zerknęła na ekran.- Jak romantycznie.- przeciągnęła ostatni wyraz, nie starając się ściszać głosu, a wręcz przeciwnie. A do tego dodała jeszcze mega słodki głosik. xd

Martin

Zerknął na ekran i wydał z siebie taki odgłos, jakby wymiotował.
- Zobaczysz, jeszcze przed połową filmu będą się pieprzyć jak norki. - stwierdził mało subtelnie.

Jane

Zaśmiała się głośno. - Na pewno.- uznała, jeszcze z chichotem. Włożyła do ust trochę popcornu, jednak zaraz po chwili, część tego popcornu wylądowała na głowie jakiegoś faceta, siedzącego z przodu.- Em, przepraszam.- wydukała poprzez śmiech.

Martin

Parsknął śmiechem widząc, jak Jane przysłużyła się mężczyźnie z przodu. Natychmiast jednak zamilkł widząc, jak facet odwraca się czerwony ze złości,
- No, chyba nie będzie się pan gniewał o taką drobnostkę? To jeszcze dziecko. - zapewnił porozumiewawczym tonem.

Jane

- No, sorry, już czyszczę.- powiedziała pośpiesznie, zrzucając dłonią popcorn z głowy faceta.- No, już, no.- powiedziała, kiedy skończyła. - Oglądajmy film, ciekawy.- zapewniła po chwili. W końcu trzeba odwrócić jakoś uwagę faceta.

Martin

Z trudem powstrzymał śmiech i prawie udało mu się zachować poważny wyraz twarzy. W końcu facet odwrócił się a on spojrzał na Jane z rozbawieniem.
- Nie pluj na ludzi. To nieładnie. - stwierdził.

Jane

- To był przypadek, proszę pana dorosłego.- wytłumaczyła z niewinnym uśmiechem. - Ja bym tam nie była zła, jakby ktoś ze mnie popcorn wpluł.- zaśmiała się, oczywiście z lekka kłamiąc. Chyba każdy byłby o takie coś zły.

Martin

Skinął krótko głową.
- Jasne. A ja jestem medium. - stwierdził zerkając na parę na ekranie.
- Ha! Miałem rację. - zauważył z tryumfem w głosie.

Jane

Zaklasnęła w dłonie.- Brawo, proszę pana dorosłego.- odparła z uśmiechem.- Ej, ale oni nie potrafią tego robić.- podsumowała krótko patrząc z politowaniem na film. Romantycznie, że aż mdli.

Martin

Uniósł brwi z zaskoczeniem, spojrzał na dziewczynę.
- Sugerujesz, że znasz się na tym lepiej? - zapytał nie bez rozbawienia ponownie zerkając na ekran.

Jane

- Niee.- przeciągnęła.- Z resztą to nie wiem. Możemy sprawdzić.- po tych słowach parsknęła głośno śmiechem, tak po prostu, no.
- Więcej romansideł oglądałam i tam było lepiej, no.- wytłumaczyła się.

Martin

Parsknął cichym śmiechem słysząc jej słowa.
- Jasne. Ale pozwolisz, że nie w miejscu publicznym, co? - zapytał poważnie.

Jane

Zachichotała.- Oczywiście.- wyszczerzyła zęby. Odwróciła się na moment zerkając na uciszających ich ludzi.- Chyba jesteśmy za głośno trochę.- zauważyła. No cóż, ona sama była głośno, ale co tam, jak w liczbie mnogiej, to mnogiej.

Martin

Wzruszył tylko ramionami.
- Trudno, mają problem. Jak coś im się nie podoba to wypad z naszego kina, nikt ich tu nie będzie zatrzymywał. - mruknął pod nosem w odpowiedzi na stwierdzenie dziewczyny.