Mały park.

Cristian Verso

Zerknął na nią przekrzywiając głowę na prawo.- Ciasto? - zapytał krzywiąc się lekko.- Nie, nie, nie.- odparł krótko kręcąc głową.- Musisz coś innego wymyślić. - odparł z uśmiechem na twarzy.

Zróbmy coś z nimi xd bo nie mam weny tu xd

Martha Obentley

- Tak naprawdę uważam, że poradzisz sobie bez nagrody - uśmiechnęła się dumnie. - Ty, taki facet, na co takiemu jakaś nagroda? - zapytała po chwili. Całkowicie zmieniłby postać rzeczy fakt, że Cristian byłby takim małym dużym wyrośniętym dzieciaczkiem. Kinder niespodzianka... Ewentualnie.

no bez kitu, ja tez nie mam weny xd

Cristian Verso

- Taki facet ma strasznie niską samoocenę, tylko udaje twardziela, o.- przyznał zartobliwie. Ale może i to coś pomoże na wyłudzenie jakiejkolwiek nagrody.

Martha Obentley

Zmierzyła Cristiana wzrokiem, kiwając lekko głową z niedowierzaniem. Przez myśl jej przeszło, że w stosunku do tej nagrody zrobił się taki malutki, to aż niemożliwe.
- Powiedz mi lepiej jak miewa się Cristian - barman - uśmiechnęła się delikatnie. Zmiana tematu, to jest dobre wyjście. Może zapomni o tym jakże bohaterskim czynie na krawężniku.

Cristian Verso

- Hm, w porządku. Powoli mi jeszcze idzie.- odparł wyszczerzając się. Ta praca mu się bardzo podobała. Jak wczesniej myślał - fajni koledzy z pracy, nie nadmiar wymagająca szefowa i klienci jeszcze nie najgorsi, a opanowanie materiału i czynności jest do zniesienia.

Martha Obentley

- Musiałabym wreszcie tam przyjść, zrobić taką małą niespodziankę. Przy okazji skontroluję szefową, kelnerki, może zerknę jeszcze na płeć męską - powiedziała obojętnie, przyglądając się przechodzącej niedaleko grupce ludzi.

Cristian Verso

- A wpadaj, kiedy chcesz.- powiedział uśmiechając się szeroko. Wyciągnął ręce w górę, rozciągając się. Wypadało by skoczyć gdzieś na halę, albo pobiegać, czy coś. Sztywny jest jak patyk.

Martha Obentley

Albo popływać w morzu.. zimą. xd
Martha zerknęła na Cristiana, kiedy ten się wyciągał. Uśmiechnęła się kątem ust i wstała. Wyciągnęła rękę w jego stronę.
- Chodź, nie będziemy tak tutaj siedzieć, pospacerujemy sobie trochę - powiedziała, po czym pociągnęła go, by wstał, nie czekając na jakąkolwiek reakcję z jego strony.

Cristian Verso

Skinął tylko głową i stanął na proste nogi.- No to idzieeeeemy.- przeciagnął. Chwycił ją mocniej za dłoń i ruszył powolnym krokiem.

Martha Obentley

- Jaki Ty jesteś ospaaały - jęknęła, po czym uśmiechnęła się delikatnie, zerkając na niego. Popchnęła go lekko biodrami w bok. O nie, ona nie ma zamiaru chodzić z nieprzytomnym człowiekiem. Musi go jakoś ożywić, tylko jak...

Cristian Verso

- Ja ciężko pracuję, walczę z namolnymi klientami, jestem na każde zawołanie szefowej, a koledzy z pracy mnie gnębią.- odparł przekręcając wszystko, co niedawno mówił. Chłopak popchnął ją również w bok, a co tam, jak już tak to w obie strony.

Martha Obentley

- Bardzo szybko zmieniasz zdanie - podsumowała. Wbiła wzrok w punkt przed sobą, idąc przez chwilę w ciszy. - Wiesz, dostałam pewną propozycję. Znasz moją siostrę Melissę? - zapytała, automatycznie zerkając na chłopaka. - No dobra, mniejsza o to. Chodzi o galerię sztuki w Filadelfii. Mogłabym mieć tam trochę miejsca dla siebie, ale musiałabym wyjechać na dłużej - powiedziała, kończąc niepewnym uśmiechem. Może i nie byli jakoś specjalnie ze sobą związani, ale czuła się zobowiązana, by powiedzieć o tym Cristianowi.

Cristian Verso

- Mhm, a na jak długo?- zapytał zerkając na Marthę. Ominął już temat z Melissą, póki co nie ma, jak tego roztrząsać. Interesowało go teraz, na ile Martha wyjdzie, a potem co tam będzie robić i takie tam.

Martha Obentley

- Mogą to być nawet dwa tygodnie - odpowiedziała od razu, a jej niepewny uśmiech nie znikał z twarzy. Nie wiedziała dokładnie, co ją czeka, wyjedzie sama do innego miasta i ma sobie tam poradzić przez jakiś czas, znaleźć jakiegoś faceta i wszystko ustalać. Była jednak wdzięczna siostrze, bo to dla niej wielka szansa. - Myślę, że podejmę się tego. Postaram się wrócić jak najszybciej i dalej dotrzymywać Ci towarzystwa. Wiem, że to lubisz - wyszczerzyła zęby w uśmiechu.

Cristian Verso

Objął ją ręką w pasie i puścił oczko na słowa o tym, że lubi jej towarzystwo. - I co byś tam robiła?- zapytał po chwili. Pamiętał, że lubiła malować, ale nie wiedział dokładnie.