Mały park.

Cristian Verso

Kiwnął szybko, kilka razy głową.- Tak, tak, tak. Idziemy.- zgodził się z uśmiechem.- Tylko gdzie? Wybieraj.- powiedział od razu, dając Marthcie pełne prawo do decyzji.

Martha Obentley

Tupnęła kilka razy nogą z obrażoną miną. Tak oto ucieka się od podejmowania decyzji. xd
- Dlaczego jaa? - przeciągnęła. Jakie to trudne, kiedy jest się z kimś - wybrać miejsce. - Myślę, że mamy dość świeżego powietrza na dzisiaj, strzelam, że nie chcesz już siedzieć w parku ani w miejscu do tego podobnym, dlatego zapraszam Cię do siebie. Może upichcimy coś dobrego - uśmiechnęła się.

Cristian Verso

Uśmiechnął się kątem ust.- Nie ma sprawy.- wzruszył łagodnie ramionami i zawrócił się. Ruszył w stronę mieszkania Marthy.

Martha Obentley

Ruszyła za chłopakiem, starając się dorównać mu kroku. Gdy jej się udało, zerknęła na niego, badając wzrokiem jego wyraz twarzy. Po chwili spojrzała przed siebie i szła nic nie mówiąc, a wsłuchując się jedynie w stukot obcasów. Wsunęła dłonie do kieszeni płaszczyka. Czuła się trochę dziwnie, sama nie miała pojęcia dlaczego.