Bar przy 6 alejce.

Alex Norris

Dziewczyna wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się lekko. - Sama nie wiem - skłamała dość wiarygodnie po czym przeniosła wzrok na pusty kieliszek chłopaka. - Będziesz jeszcze pić? - zapytała również chcąc zmienić temat. Cóż, właściwie odczuwała potrzebę wygadania się komuś, pragnęła opowiedzieć historię swoich rodziców ale chyba nie powinna zamęczać tym nieznajomych.

Jacob Shepard

- Nie wiem. Może - odparł uśmiechając się kątem ust. - Cóż, modelką możesz być ale aktorka byłaby z ciebie całkiem marna - dodał a jego uśmiech wykrzywił się w złośliwym grymasie. - Oczywiście rozumiem, nie musisz mi odpowiedzieć na tamto pytanie - mruknął po czym wyjął z kieszeni pieniądze i położył je na ladzie.

Alex Norris

Dziewczynę zamurowało. Ona dla niego miła a on jej z takim czymś jedzie... Może nie było to czymś poważnym, powiedział to w formie żartu ale i tak zabolało. Nic mu nie odpowiedziała, położyła odliczoną kwotę pieniędzy na blacie po czym ruszyła w stronę wyjścia. W jej oczach pojawiły się łzy. Tu już nie chodziło o Jacoba, chodziło o wszystko.

Jacob Shepard

Chłopak ruszył za dziewczyną. Nie sądził, że ją tym urazi, nie miał tego w planach. -Yhm, przepraszam - mruknął stojąc za Alex. Gdyby podszedł trochę bliżej dostrzegłby łzy cieknące po jej policzkach.

Alex Norris

Dziewczyna szybkim ruchem starła łzy, który tkwiły na jej policzkach. - Nie, nie, nic się nie stało. To nie chodzi o to - wytłumaczyła i wysiliła się na przyjazny uśmiech. - Ale nie będę zawracać ci głowy, pewnie masz dość własnych problemów - dodała szybko, mając nadzieję, że chłopak faktycznie nie będzie miał zamiaru jej zatrzymać.

Jacob Shepard

Chłopak jednak w myślach czytać nie umiał i nie wiedział, że dziewczyna nie chce jego towarzystwa. - Nie, nie. To nic takiego. Możemy iść w jakieś lepsze miejsce i będziesz mogła się wygadać. Ponoć najlepiej rozmawia się z kimś nieznajomym - zaproponował uśmiechając się zachęcająco.

Alex Norris

A jednak. Dziewczyna westchnęła cicho. -Niby racja - mruknęła po chwili po czym wysiliła się na w miarę pogodny uśmiech. -Możemy iść do mnie, jeśli ci to nie przeszkadza. Po prostu w moim domu nikt nie będzie robił mi zdjęć z ukrycia - dodała spoglądając niechętnie na kobietę z aparatem siedzącą w kącie baru.

Jacob Shepard

Jacob powędrował wzrokiem również na kobietę, która raczej nie wyglądała na paparazzi. - Może być - odpowiedział uśmiechając się delikatnie. - O ile oczywiście się nie narzucam, bo póki co wszystko wychodzi dość głupio... - dodał szybko łapiąc się jedną ręką za kark.