Kawiarnia.

Martin

Uniósł brwi nieco wyżej.
- Hm. Pomyślmy. Czy bierzesz mnie za faceta, który nie spocznie dopóki nie będzie miał w łóżku każdej atrakcyjnej dziewczyny jaka mu stanie na drodze? - zapytał bez skrępowania.

Sophie

Zastanawiała się chwilę nad odpowiedzią. - Noo... tak właściwie to sama już nie wiem - mruknęła wlepiając wzrok w trzymaną przez nią filiżankę. No cóż, była zawsze wyczulona na tym punkcie. Chyba musiała się jakoś zacząć dowartościowywać, czy coś xd.

Martin

Prychnął.
- No pięknie. Właśnie zostałem zakwalifikowany do bandy chamów i napalonych zboczeńców. - zauważył.

Sophie

- Przestań. Nic takiego nie powiedziałam - odparła swobodnie, jednak unikając wzroku chłopaka. No cóż, poczuła się może trochę głupio, bo mogło to tak zabrzmieć. Westchnęła cicho. - Po prostu... dużo widziałam już w życiu - usprawiedliwiła się i zerknęła na Martin'a. Przygryzła nerwowo dolną wargę.

Martin

Uniósł rękę, jakby chciał jej przerwać.
- Nie tłumacz się już. - rzucił widząc, że najwyraźniej dziewczyna niespecjalnie wie co ma zrobić.

Sophie

- Wybacz. Po prostu mam dziś zły dzień - podsumowała patrząc na niego przepraszająco. Upiła mały łyk cappuccino i odstawiła filiżankę z powrotem na talerzyk. Nastała grobowa cisza. Sophie spojrzała na chłopaka. Liczyła na to, że on ma jakiś pomysł na rozmowę, bo ona raczej niczego nie miała teraz specjalnie do powiedzenia.

Martin

Zmrużył lekko oczy i przyjrzał się dziewczynie uważnie. Tak, coś ją dręczyło, chociaż nie miał żadnego pomysłu co to takiego. Ostatecznie nie była to jego sprawa, ale wyglądała na trochę nieszczęśliwą.
- Wszystko w porządku? - rzucił krótko.

Sophie

- A czemu miałoby nie być? - odpowiedziała, jednak niezbyt przekonująco. Miała nadzieję, że pomimo tego chłopak jej uwierzy. Odetchnęła głęboko i dopiła cappuccino.

Martin

Wzruszył ramionami, nie zamierzając ciągnąć tematu. Och, nie musi mówić, szczerze mówiąc nie zależało mu na tym specjalnie. Podniósł do warg filiżankę z kawą.

Sophie

"Odetchnęła głęboko widząc, że chłopak już sobie odpuścił, a raczej nawet nie spróbował xd. Oparła łokieć na stoliku i zaczęła coś tam sobie rysować po blacie, od czasu do czasu rozglądając się dokoła. Ludzi nie było za wiele, ale może to i lepiej? Zerknęła kątem oka na Martina. Jego wyraz twarzy nie wskazywał na jakiekolwiek uczucia. Mruknęła coś pod nosem i powróciła do rysowania xd.

Martin

Spojrzał na dziewczynę kryjąc rozbawienie. Naprawdę, jest tak nieśmiała czy się go boi?
- Mówiłaś coś? - zapytał swobodnym tonem.

Sophie

/ Sorrka, że tak późno... znowu xD /

Pokręciła przecząco głową. - Nie. Wydawało Ci się - odparła zerkając na Martin'a. Za jego twarzą kryło się jakieś uczucie. Tylko jakie? Tego się już nie mogła dopatrzyć. Przeniosła wzrok na kogoś innego, żeby nie było, że jakaś natarczywa jest. Odchrząknęła cicho.

Martin

- Tak, pewnie tak. Omamy, od dzieciństwa miałem problemy ze słuchem. -- stwierdził swobodnie podnosząc do ust filiżankę ze swoją kawą.

Sophie

-Byłeś z tym u lekarza? - zapytała z rozbawieniem w oczach. Przeniosła wzrok z powrotem na Martin'a i uśmiechnęła się kątem ust.

Martin

Wzruszył lekko ramionami.
- Och, nie. To całkowicie zbędne, stwierdziłby, że to przypadek beznadziejny i niepotrzebnie zawracam mu... głowę. - stłumił wypływający mu na usta uśmiech.