Shenae i... [kiedyś Jacoba]

Shenae

Utrzymała tę brew w górze na dłużej. - Mieszka, i co?- zapytała gapiąc się na niego, niemalże bezczelnie. Stoi i się gapi, u niej to normalne. Ułożyła jedną dłoń na biodrze, druga oparła się o framugę drzwi wejściowych.

Henry

- A więc jestem pani nowym ochroniarzem, Henry Smith. Cieszy się pani? Wszystko zoraganizowali Twoi rodzice, ja tylko miałem się zgodzić. - powiedział ledwo powstrzymując śmiech. Spojrzał na nią. Widocznie nie była zadowolona z jego wizyty.

Shenae

Skinęła powoli głową. No cóż, wiadomość tak szybko się rozeszła, że chłopak przyszedł tu się naśmiewać, albo coś? No tak, nastolatka w to nie wierzyła. Rodzice na pewno by się na to nie zgodzili, w końcu ona się znała z Henrym, jako tako, ale znała. Mimo wszystkiego wpuściła go do środka, nic nie mówiąc na razie.

Henry

Wzruszył delikatnie ramionami, wszedł powolnym krokiem do środka. Zamknął za sobą dzrwi. Stanął obok niej, rzekł - Nie powiedziałem im, że się znamy. Wolałem to pozostawić w tajemnicy. Inaczej nie zgodziliby się, abym został twoim ochroniarzem. Wyjaśnili mi wszystkie warunki. Mam na poczatku mieszkać z Tobą. Prawda? - jak na chłopaka strasznie się rozgadał. Ale cóż, wolał o wszystkim powiedzieć dziewczynie niż ukrywać, być może dla niej istotne fakty.

Shenae

Skinęła głową.- Czemu się zgodziłeś? Jak sam stwierdziłeś w sklepie, że jestem.. hm, rozkapryszoną gwiazdą, czy jakoś tak..- zapytała z wyjaśnieniem od razu. Usiadła na kanapie patrząc na niego.

Henry

- O nie, źle to zrozumiałaś. Ja Ci powtórzyłem co inni na twój temat mówią. Moja opinia na twój temat jest całkiem inna, dla mnie jesteś normalna. Miła na swój sposób. Być może masz te swoje humorki, ale ja na to nie zwracam uwagi. Sądzę, że jakoś się dogadamy. - zaśmiał się nikle siadając obok niej.

Shenae

Skinęła powoli głową.
- Ile Ci płacą?- zapytała, mając na myśli, ile rodzice dziewczyny płacą mu za opiekę nad nią. Czy było warto, czy nie. Ciekawe, ile chłopak wytrzyma i ciekawe, czy też zrezygnuje, jak Jacob.

Henry

- A czy to ważne? Widząc wcześniejsze zpłaty za pierwszego ochroniarza to mi płaca mniej. Sam nawet tego chciałem. Na pieniądzach mi nie zależy. - odpowiedził dość krótko przyglądając się jej.

Shenae

- To wtedy na czym Ci zależy?- zapytała od razu zerkając na niego luźnym, ale uważnym wzrokiem. Założyła nogę na nogę, wyjrzała przez chwilę zza okno, jednak zaraz wróciła wzrokiem do chłopaka.

Henry

- W życiu wiele błędów zrobiłem i teraz może uwolnie ode mnie osoby, które tak mocno zraniłem. - powiedział przenosząc wzrok na okno. Dlaczego dziewczyna się interesowała się tak bardzo, jaki ma powód aby być jej ochraniarzem. Nie każdy go ma.

Shenae

Skinęła głową, no cóż, dobra. Podniosła się z kanapy i ruszyła na górę. W zwyczaju ma to do siebie, że nie mówi, że idzie, po co idzie i tak dalej. Nastolatka weszła do swojego pokoju, wzięła strój kąpielowy, przebrała się w niego. Wzięła ręcznik, włosy splotła w kucyk i ruszyła na dół. Cóż, wyglądała ładnie, że tak powiem.
- Zapomniałam Ci powiedzieć, że tu jest Twój pokój.- odparła wskazując na pokój, dotąd zamieszkiwany przez Jacoba.

Henry

Wstał z kanapy, wszedł do pokoju. Rozejrzał się dookoła. Wyglądało całkiem, całkiem. Spojrzał na nią domyszlając się gdzie idzie - Hm, mam iść z tobą czy też wolisz pobyć sama? - wolał zapytać niż zrobić gafę.

Shenae

- Basen mam w pomieszczeniu obok, więc nie musisz. Będziesz mnie widział nawet przez szybę.- odparła. Mogła dodać, że może także korzystać z basenu, ale chyba się sam tego domyśli, raczej. Dziewczyna ruszyła w stronę krytego basenu, weszła do środka. Powiesiła ręcznik na specjalnym uchwycie, zdjęła klapki ze stóp, weszła do wody.

Henry

Usiadł na łóżku bładząc wzrokiem po ścianie. Dziwnie się czuł w nowym miejscu, cóż wiedział że wszystko się zmieni. Nawet miejsce zmieszkania. Po kilku minutach wyszedł z pokoju, rozglądając się po pokojach zatrzymał wzrok na kryty basen. Wcześniej zdjął buty. Stanął nad wodą przygladając się Sheane, usiadł mocząc jedynie nogi w wodzie.

Shenae

Dziewczyna swobodnie pływała w wodzie. Od zawsze uwielbiała pływać, chociaż często tego nie robiła, chociażby w domu. Jak to było? Lepiej nie pływaj, bo się jeszcze utopisz. Nie pływaj, bo potem skóra się marszczy.. trwa to póki nie wyschnie, ale dla ludzi ze strefy biznesu to ważne, najwidoczniej. Dla nich ważny jest wygląd. Dopiero po chwili nastolatka zorientowała się, że chłopak także przyszedł na basen.