Jezioro.

Henry

- Wiesz, ja bym wszystko oddał by, była o mnie zazdrosna. - powiedział to stanowczo. Nigdy nie miał styczności, by jakakolwiek dziewczyna o niego była wściekle zazdrosna. Uśmiechnął się do niej lekko.

Charlie

Uśmiechnęła się do chłopaka.
Więc widzisz ja chyba wybrałam złego faceta - powiedziałóa po chwili.

Henry

- A wiesz może gdzie teraz jest? Bo jeżeli kochał to musi wysłuchać Ciebie na spokojnie. - powiedział uśmiechając się zadziornie, pod nosem. Skrzyżował ręce na klatce. Oblizał swe suche wargi.

Charlie

Nie wiem gdzie jest. Z resztą mam to gdzieś. Jak zerwie to zerwie, a jak nie to dobrze - powiedziała uśmiechając się.

Henry

- Ja bym od razu zerwał. To oznacza, że Cię nigdy tak naprawdę nie kochał. Krótko i na tema: Miał Cię w nosie. - mruknął przysuwając się do niej - Ale bez urazy. przejechał palcami przez włosy.

Charlie

Może i masz racje - powiedziała.
Zamknęła na chwilę oczy lecz po chwili je otworzyła.
Nie wiem co o tym myśleć i nawet nie mam z nikim tak szczerze o tym pogadać. Wszyscy wkółko powtarzają, że jakoś wszystko się ułoży. Przed tobo mogę się otworzyć - powiedziała uśmiechając się do chłopaka.

Henry

- Ja nigdy nie jestem za stałych związkach, ale może gdyby się natrafiła jakaś piękna i mądra dziewczyna. - powiedział do niej z lekkim uśmiechem. Oblizał swój suche wargi. Westchnął przymykając oczy.

Charlie

Też tak myślałam do póki nie poznałam Roberta.
Jak poznasz tą jedyną to zmienisz zdanie - powiedziała uśmiechając się.

Henry

- Być może nawet jest ona obok mnie, ale to tylko przypuszczenie - mruknął otwierając jedno oko. Czekała na jej reakcje. Nagle powiedział nic z owego - Zamordowałem swojego ojca. Zasłużył na swoją śmierć...

Charlie

Popatrzyła się na niego. Nie usłyszała nic po jednym zdaniu.
Podobam ci się - zapytała. Nawet jej się to podobało.

Henry

- Może, sam nie wiem. Musze się jeszcze nad tym zastanowić, ale może taka myśli mi umknęła przez głowę. - powiedział ponownie się przybliżając. Czuł z nią więź, lecz nie miłośną. Bardziej przyjazną.

Charlie

Uśmiechnęła się do niego.
To jak się zastanowisz to daj mi znać - powiedziała uśmiechając się.

Henry

- Jak Cię złapię, a tak na wszelki wypadek masz... - wręczył jej karteczkę z jego numerem komórkowym. - Dzwoń o każdej porze. - powiedział będąc już bardzo blisko. Uśmiechnął się tajemniczo pod nosem.

Charlie

Dziękuje - powiedziała z uśmiechem.
Jasne. Jeśli tylko bedę cię potrzebowała zadzwonie, ale oszczegam telefon może ci dość często dzwonić.

Henry

Złapał ją niezauważalnie za rękę - Nie martw się, i tak źle śpię. Więc nawet i jakbyś dzwoniła do mnie kilkadziesiąt razy w nosy. Przyjdę. - powiedział to z lekkim uśmiechem. Nadal trzymał swoją dłoń na jej.