Sosnowy park.

Musli

Mam dysk ! Mam dysk ! Mam dysk ! Biegała radośnie po parku trzepiąc głową na wszystkie strony z dyskiem w pysku.

Sweeney

Popatrzył z miłością na sunie. Póxniej przeniósł wzrok na V. Ży6cie przytłacza. stwierdził z grymasem.

Valerie

Ale że jak życie? Co sie stało? powiedziała z posmutniałą miną

Musli

Leżała koło drzewa obgryzając dysk mniam mniam lepsze od rogza normalnie pomyślała i dostrzegła coś w oddali. To , to jest ptak ! pomyślała i powoli wstała na ugiętych nogach mając uważnie na wzroku ''swoją owcę''

Sweeney

Unikasz mnie. powiedział i przeniósł wzrok na Musli. Obserwował ją. Przy okazji zwinął jej dysk. Nie wolno obgryzać. Zaczął szczególnie obserwować polowanie. Może żeby zająć jakoś mózg?

Valerie

Dlaczego sadzisz że unikam Ciebie? siadła na ławkę obok.

Musli

Powoli zrobiła dwa kroki w tak zwanej przyczajce zatrzymała się. Po chwili obeszła z drugiej strony ptaka bacznie go obserwując.
Ale niestety ptak odleciał . świetnie pomyślała i odwróciła się w stronę Sweeneya. Rozpędzona pobiegła do niego oczywiście szarpiąc jego buty

Sweeney

Mała! podnisł ja do góry a sam walnął plecami o ziemię. Przytrzymał ja w górze.
Przyznaj.. nie chcesz się ze mną spotykać, nie masz czasu i tak dalej. powiedział siadając wypuścił z objęć Musli i zaczał ją drapać za uchem. Nadal nie podnosił wzroku. Cała ta sytuacja była przytłaczająca.

Musli

Zaczęła bawić się palcami Sweeneya . Czyli wtopiła w nie swoje kły.

Valerie

No jezu... To nie tak... zdjęła rolki i wyjęła z plecaka, trampki. Po prostu teraz mam dużo spraw do załatwienia.

Sweeney

Tak, jasne... tak się mówi. powiedział myśląc teraz o Jenny- swojej byłej. Ona tez najpierw nie miała czasu, a później okazało się, że spotyka się z jego kumplem. Cóż... żal ludzi. Sweeney zaczął coraz szybciej wodzić palcami, aby mała bardziej sie wysilała, aby je złapać. A co będzie ja karcił. Jak sie bawi to niech się bawi.

Musli

Położyła się obok butów Sweeneya i i smyczy mając to co uwielbia zasnęła.

Sweeney

Pogłaskał małą po karku. Przytulił ją. Zakochał się w Musli po uszy. Jego mały skarb. Cóż... jeśli dziewczyna go zdradza to zwierzak będzie wierny do końca życia. Pod tym względem zwierzęta są lepsze od ludzi. Nie ranią. Pierwszy raz od początku rozmowy spojrzał na Valerię. Mała usnęła, teraz ja chyba będę musiał iść. No więc jak coś to będę czekał na telefon. Jeśli będziesz chciała się spotkać. powiedział wstając. Wziął Musli na ręce tak delikatnie by się nie obudziła. Odezwał się w nim instynkt opiekuńczy. Jednak nie odszedł. Czekał na reakcję dziewczyny. Może jednak będzie walczyła, aby został. Lub zaproponuje mu spotkanie u niej. Cóż... myśli były różne. Tylko czy ona o takiej możliwości pomyśli. Tego już nie wiadomo.

Musli

Szczeniak poczuł że coś się dzieje a bynajmniej ktoś nią poruszył co sprawiło że się natychmiast obudziła i zaczęła się rozglądać mając jedno ucho oklapnięte a drugie czujnie postawione.

Valerie

No ale Sweeney taka prawda... Musisz od razu posądzać o zdradę? spuściła głowę. Może gdzieś pojdziemy na miasto? Np na dyskotekę?