Stary plac zabaw.

Charlie

- Charlie - przedstawiła sie. - Albo on wyjedzie bez słowa, przyjedzie po jakimś czasie odmieniony i będzie zachowywał się tak samo jak jej ojciec, a ona skończy jak własna matka - mruknęła pod nosem. Nawet nie zrozumiała, że opowiedziała własną historie.

Andy

Uśmiechnął się do dziewczyny. -Mogę nazwać cię ekspertką w takich sprawach. - powiedział. Taa, ona podała wiele różnych przykładów, do tego bardzo prawdopodobnych.

Charlie

- Jak się takie rzeczy przeżyło to się wie co mówi - powiedziała. Spojrzała jeszcze raz na parę i westchnęła pod nosem.

Andy

- Na serio przeżyłaś wszystko to, co teraz powiedziałaś? - zapytał, krzywiąc się. Swój zawód miłosny traktował jako coś poważnego, ale w porównaniu z tym, co powiedziała dziewczyna... wyglądać mogło to jak zwykły przypadek.

Charlie

- Przeżyłam o wiele wiele więcej - zapewniła. - A ty przeżyłeś to co, powiedziałeś - zapytała. Jeśli tak no to był w jakimś stopniu w podobnej sytuacji.

Andy

-Taa. - mruknął. -Tyle, że to, co powiedziałem, powiedziałem w wielkim skrócie. - dodał, po czym uśmiechnął się lekko.

Charlie

- więc opowiedz mi to w rozwinięciu - powiedziała. Chciała poznac jego historie. I to bardzo.

Andy

Zawahał się. Jeśli miałby powiedzieć dokładnie wszystko, strasznie długo by czasu to zajęło. -Hm, po prostu było tak, że pewnego dnia zaginęła. Wraz z resztą rodziny szukaliśmy jej przez jakieś pół roku, w końcu oni wyprawili jej pogrzeb, choć nie mieli jej ciała, i nie byli pewni, czy na prawdę nie żyje. - prychnął. - W końcu, po upływie całego roku, wysłała mi kartkę, że wzięła ślub z jakimś dupkiem i są razem bardzo szczęśliwi. - powiedział, a na jego twarzy pojawił się przelotny uśmiech.

Charlie

- Idiotka - powiedziała. Jak w ogóle można coś takiego zrobic. Trzeba miec naprawdę coś z głową żeby po roku sie odezwac.

Andy

Dziewczyna miała rację, jednak on nadal ją kochał. A jeszcze ten sms... - Odezwała się jeszcze raz do mnie, wczoraj. -przyznał. -Chciała by do mnie wrócić, a ja kompletnie nie wiem, co mam robić.

Charlie

- Jeśli ją kochasz to pozwól, chociaż ja osobiście bym miała złamane serce do konca zycia - powiedziała.

Andy

Nic na to nie odpowiedział. Uśmiechnął się tylko lekko, na znak, że rozumie dziewczynę.

Charlie

- Masz inną? - zapytała po chwili. Tak jakoś przebiegło jej to przez głowę.

Andy

-Właściwie... to nie. Wątpie, że wybaczyłaby mi moje ostatnie zachowanie. Co oczywiście ma związek z dziewczyną z moich opowieści. - odpowiedział.

Charlie

- Nie za ciekawie - przyznała. Westchneła i spojrzała przed siebie. Przymkneła na chwilę oczy lecz po chwili otworzył je.