Stary plac zabaw.

Charlie

- Miałam pierwszego chłopaka tutaj. Wszystko byłoby ok gdyby nie to, że zaszłam w ciąże. Już wtedy nam się kontakty popsuły. Gdy poroniłam on pobiegł do swojej byłej - mruknęła pod nosem. - Potem był następny. Jeszcze przyjaciel z mojego miasta. Nim się obejrzałam już go nie było - westchnęła. - Potem był no i jest trzeci. Chamem był jakich mało, a gdy wyjechał zmienił się. Jest taki jak każdy i nie czuje tego co kiedyś.

Andy

-Taa. - mruknął jedynie. Dlaczego wszystkie dziewczyny z góry mówiły "jest jak każdy inny facet"? Nie poznały innych, tych lepszych, takich, jak on.

Charlie

- Żle się wyraziłam - powiedziała. - Chodziło mi o to, że niczym, się nie wyróżnia, a kiedyś się wyróżniał. I to wszystkim - dodała

Andy

-Powiedziałaś mu o tym? - zapytał. Z tego co wiedział, każdy facet oczekuje szczerości od dziewczyny, a jeśli nie, to po prostu nie jest facetem.

Charlie

- Nie - powiedziała. - No i nie mam zamiaru mu tego mówić - dodała po chwili.

Andy

-Czumu? Może by coś z tym zrobił. - powiedział. - Z własnego doświadczenia wiem, że faceci lubią szczerość. - dodał, uśmiechając się zachęcająco.

Charlie

- Może powiem - powiedziała. - Chociaż nie bardzo chcę - dodała.

Andy

-To w końcu czego chcesz? Chcesz, żeby znał prawdę, czy chcesz się z tym męczyć? - powiedział.

Charlie

- Chcę, żeby znał prawdę, ale nie mogę mu tego powiedzieć - powiedziała. - Mam jakąś blokadę w głowie - dodała. - Wiem idzie się pogubić - mruknęła.

Andy · Wysłany: Czw 20:43, 11 Mar 2010 Temat postu:

-Trochę. - powiedział. Nie będzie dalej naciskał, to jej związek, nie będzie się do niego głupio wtrącał. Spojrzał na dziewczynę.

Charlie

- I tak przez całe moje życie - powiedziała przymykając powieki. ż nie miałą ochoty gadac o tym wszystkim, w końcu chłopak ma swoje problemy pewnie.

*taak wczesnie odpisuje*

Melissa Johnes

Melissa krążyła po New Jersey całkiem bez celu. Do mieszkania nie miała zamiaru wracać, dusiła się w nim. Znajomych nie miała tu wielu ale nie miała zamiaru też poznać nikogo nowego. Póki co miała dość ludzi. Przypadkiem trafiła na stary plac zabaw. Wspomnienia... Niegdyś była tu tak wiele razy a miejsce było często odwiedzane również przez innych. Teraz wszystko było poniszczone, zapomniane. Dziewczyna uśmiechnęła się kątem ust. Może to i lepiej. Usiadła na jednej z huśtawek i przymknęła oczy. Kołysała się lekko nie myśląc zupełnie o niczym.

Alex Norris

Alex rozejrzała się dookoła. Była pewna, że szła dobrze ale skoro zamiast centrum handlowego miała przed sobą jakiś stary plac zabaw to niewątpliwie się zgubiła. Dzielnica, w jakiej się teraz znajdowała była dość mroczna i wyglądało to wszystko niczym kadr z filmu o zombie. Ludzi nie było tam prawie wcale a jak już wypatrzyła kogoś wzrokiem osoba ta posyłała jej spojrzenie pełne nienawiści. Urocze miasto, nie ma co. W końcu dostrzegła na jednej z huśtawek jakąś blondynkę. A nóż widelec, zapytać zawsze można. - Hm, hej. Mogłabyś mi pomóc? Chyba się zgubiłam... - odezwała się, gdy była już blisko nieznajomej.

Melissa Johnes

Melissa gwałtownie uniosła głowę ku górze. - Właściwie nie jestem zbyt dobra w pomaganiu ale to chyba mogę zrobić - powiedziała w odpowiedzi uśmiechając się lekko. Skąd ta uprzejmość? Sama tego nie wiedziała ale nie czuła się z tym źle. Przyjrzała się dokładnie Alex. Dziewczyna wydała się jej całkiem znajoma ale Mel nie była w stanie stwierdzić czemu. - Więc, dokąd zamierzałaś dojść? - zapytała po krótkiej chwili.