Kawalerka.

Martha Obentley

Trzeba przyznać, że Cristian był bardzo wygodny. Że też dopiero teraz na to wpadła.. Ale jak to się mówi - lepiej późno niż wcale. Martha leżała tak z zamkniętymi oczami i było jej baardzo dobrze. Nie zamierzała spadać, ona będzie uważać. Miała małą nadzieję, że jeżeli chłopak będzie tracił oddech, to nie będzie się za bardzo szarpać.

Cristian Verso

Chłopak okrył ją dokłądnie kocem. Późno już, niech śpi. Cristian sięgnął po pilot do telewziji. Włączył telewizor, o, jakieś stary mecz, powtórka. Obejrzy sobie, a jeżeli dziewczyna zasnie to najwyżej zaniesie ją gdzieś do łożka.

Martha Obentley

Nie trzeba było czekać długo na to, by dziewczyna zasnęła. Dzień pełen emocji, przygód zrobił swoje. Martha objęła delikatnie Cristiana, nawet dźwięki telewizora nie były w stanie jej obudzić. I nie, ona nie chrapie. xd

Cristian Verso

Kiedy poczuł, że dziewczyna go obejmuje przyjrzał się jej dokładnie, sprawdzając czy śpi. Śpi, to dobrze. Krótką chwile później, chłopak podniósł się za kanapy, wziął Marthę na ręce i zaniósł do sypialni. Będzie spała w ubraniach, no trudno, przecież jej rozbierał nie będzie. Cristian przykrył ją jeszcze kołdrą i zaraz wrócił do salonu. Obejrzał końcówkę meczu.. no dobra, może nie do końca, bo też zasnął.

Martha Obentley

I tak sobie chrapali, oczywiście w przenośni. xd A gdy nadszedł ranek, wyjrzało słoońce, zrobiło się tak ładnie, Martha przewróciła się na drugi bok i powoli otworzyła oczy. Rozejrzała się nieprzytomnie po pokoju. Jak ona się tu znalazła - pojęcia nie miała. Usiadła na lóżku i wyciągnęła się. Doprowadziła włosy do ładu i wyszła do salonu. Spojrzała na chłopaka śpiącego na kanapie i uśmiechnęła się do siebie. Wróciła po koc i okryła Cristiana, mimo że niedługo i tak mógł się obudzić. Martha stwierdziła, że w tym czasie mogłaby troszkę posprzątać, więc wzięła się do roboty, starając się być jak najciszej.

Cristian Verso

Mniej więcej w czasie, kiedy dziewczyna kończyła sprzątać, Cristian się obudził. To mu zawsze zajmowało najdłużej, rozciągnął się w każdy możliwy sposób, po czym wstał. Otworzył szeroko okno, fuu, jaki zaduch. Ruszył do kuchni. Kiwnął głową na dzień dobry. xd

Martha Obentley

Zrobiła to samo co on i zmierzyła go wzrokiem.
- Ogarnij się - 'przywitała się' z chłopakiem. Tak milutko xd Oparła się o kuchenny blat i śledziła wzrokiem Cristiana. Chwyciła w dłoń jakieś tam jabłko i zaczęła je podrzucać.

Cristian Verso

Zmierzył dziewczynę wzrokiem. - Ta.- mruknął pod nosem. Wyjął z szafki kubek, a zaraz potem nalał do niego, po sam czubek wody z kranu i wypił za jednym tchem. Odstawił pusty kubek do zlewu. Mamrocząc coś pod nosem, ruszył do łazienki. Chyba będzie marudził i marudził dzisiaj..

Martha Obentley

- Wiesz co, nie wiem, może powinnam już sobie pójść - stwierdziła po chwili odkładając jabłko na swoje miejsce. - Nikt z nas tego nie planował, na pewno masz coś dzisiaj do roboty - dodała. Patrzyła w stronę łazienki, jakby oczekując jakiejś odpowiedzi. Odwróciła się jednak po chwili i zaczęła pakować swoje zakupy do siatki. Tak, i teraz przypomnij sobie które to było twoje.

Cristian Verso

Chłopak otworzył drzwi od łazienki, na szczęście był tylko bez koszulki, reszty nie zdążył ściągnąć.- Nie no zostań, jeśli chcesz. Potem sobie pójdziesz, albo gdzieś się przejdziemy, czy coś.- powiedział opierając się o framugę. Uśmiechnął się lekko.

Martha Obentley

- Twoje mieszkanie, jeśli nie masz mnie dość, z chęcią zostanę - odpowiedziała z uśmiechem i spojrzała na chłopaka. - Ale musisz udowodnić mi, że nie masz jeszcze tak wielkiej ochoty się mnie pozbyć, zabić albo coś takiego. Jesteś mało przekonywujący, a do tego goły - dodała ze śmiechem. Usłyszała dzwonek telefonu. Szybko wyciągnęła go z kieszeni i zerknęła na wyświetlacz. Uśmiechnęła się kątem ust i odebrała.

Cristian Verso

Uśmiechnął się kątem ust. Coś chciał powiedzieć, ale właśnie zadzwonił telefon, także wrócił do łazienki. Rozebrał się do końca, wziął prysznic. Jeszcze przydałoby się zrobić jakieś porządne śniadanie.. taak, tylko co. I chyba by musiał skoczyć do sklepu za rogiem, po cokolwiek.

Martha Obentley

Martha krzątała się po mieszkaniu, rozmawiając przez telefon. Tu zajrzała do lodówki, by sprawdzić jej zawartość, tam coś poprawiła, a tam jeszcze usiadła na moment, lecz zaraz i tak wstała. Po paru minutach pogawędki rozłączyła się. Zapukała w drzwi od łazienki, tak bez powodu, niech chłopak pogłówkuje co takiego chciała. Uśmiechnęła się pod nosem.

Cristian Verso

W końcu wyszedł z łazienki, już całkiem gotowy.. no w sumie nie do końca, ale szybko przemknął z łazienki do sypialni po koszulę. Wrócił do kuchni, rozejrzał się po szafkach.- Na co masz ochotę?- zapytał, przeglądając jeszcze lodówkę. Niestety i tam nic nie było.

Martha Obentley

- Na grzanki z serem, twarożkiem i gorące kakao - odpowiedziała bez zastanowienia z szerokim uśmiechem. - No dobra, zartowałam. Wiem, że nic tutaj nie masz. Możemy zrobić nawet jajecznicę, jeśli masz ochotę - podeszła do chłopaka i stanęła obok niego. - Masz pozdrowienia od Adama - poinformowała go, patrząc na niego z delikatnym uśmieszkiem.