Kawalerka.

Cristian Verso

Skinął głową, połączył się z internetem. Ostatnio coś mu szwankuje, ale tym razem udało się bez żadnego ale. Wszedł na poszczególne strony o pracy.- Będę hydraulikiem.- odparł, zerkając na dziewczynę z wielkim uśmiechem.

Martha Obentley

- I będziesz chodził z opuszczonymi spodniami, cudownie - mruknęła. Co to, to nie. Jeszcze się zapuści, bo po co hydraulik ma dbać o wygląd? - A umiesz coś naprawić? - zapytała chichocząc. Jeszcze nigdy nie widziała go w "akcji", więc ciężko jej jest wyobrazić sobie taką sytuację.

Cristian Verso

- Jeszcze nie wiesz co potrafię.- odparł tajemniczo, unosząc szybko dwa razy brwi. No to, szukał dalej..- Nauczyciel, fryzjer, budowlaniec, handlowiec.. - czytał.- Wiem! Barman.- odarł z uśmiechem.

Martha Obentley

Prychnęła słysząc jego pierwsze słowa. Spojrzała na niego jak na jakiegoś chorego.
- Próbuj - odpowiedziała na wzmiankę o barmarze. - Będę Cię odwiedzać w pracy. Czasem może przyjdę z kolegą - dopowiedziała z obojętnością, wlepiając wzrok w laptopa.

Cristian Verso

Wzruszył ramionami.- Całkiem dobra robota.- podsumował zerkając na ofertę. I też cieszyło go to, ze w znanym miejscu i nie będzie tam jedynym pracownikiem. Kilku barmanów, kelnerki. Całkiem w porządku.
- Z Adamem?- zapytał równie nie spuszczając wzroku z ekranu komputera.

Martha Obentley

- Może być też Adam - odparła. Nachyliła się i przejrzała ofertę. - To co, dzwonisz do nich? - zapytała po chwili, przenosząc wzrok na chłopaka. Kto wie, może sprawdzi się w roli barmana i podpasuje mu ta praca. Potem zawsze można znaleźć coś innego.

Cristian Verso

Skinął głową.- Chyba tak, chociaż na ten okres próbny pójdę, zobaczę co i jak. - stwierdził. Wyciągnął i wpisał numer do telefonu, zapisał, gdyby jeszcze potem był mu potrzebny.- To idę dzwonić.- powiedział wstając. Nigdy nie lubił rozmawiać, kiedy ktoś jest obok. Jakieś takie jego uprzedzenie. Cristian udał się do sypialni, gdzie wykonał telefon.

Martha Obentley

Martha czekała na chłopaka z niecierpliwością. Ciekawość zżerała ją od środka. Zaczęła nucić pod nosem jakąś piosenkę, byle tylko umilić sobie ten czas oczekiwania. Wzrok wlepiła w laptopa i czytała ofertę jeszcze kilka razy.

Cristian Verso

Po chwili wrócił.- Hm, w sumie mogę przyjść, żeby ustalić co i jak, ale raczej jutro, albo tak dziś pod wieczór.- odparł siadając na kanapie.- I no, mam szafową.- dodał szczerząc się. To dobrze, wolał kobiety, jako szefowe. Kobiety szanuje i na nią by się nie rzucił, czy też nie awanturował za bardzo. Z szefem było by może inaczej.

Martha Obentley

- Jeszcze nie masz - upomniała go. Niech się tak nie rozpędza, jeszcze tej pracy nie dostał. - Kiedy zamierzasz iść? Dzisiaj? Jutro? - zapytała. Chciala wiedzieć wszyystko, żeby potem móc trzymać za niego kciuki. A jak ją wkurzy, to nie trzymać.

Cristian Verso

- Nie wiem. Jak będzie mi się dzisiaj nudzić to dzisiaj.- odpowiedział krótko i zwięźle. Jeszcze jej nie zaczął, a już powoli schodzi na najniższy poziom. Ale ważne, ze będzie coś robił.

Martha Obentley

Skinęła głową. Jeżeli pójdzie na to spotkanie, to może wreszcie spędzi noc u siebie w mieszkaniu. xd Chyba że zakłóci jej spokój, zwalając się do niej i dzieląc się wspaniałą wiadomością, tego nikt nie wie. Trzeba być czujnym.
- Uważaj na tą szefową - powiedziała nagle, zerkając na Cristiana. Szefowe mogą być niebezpieczne.

Cristian Verso

- A czemu?- zapytał włączając jakąś muzykę w komputerze. Na moment spojrzał na dziewczynę, ale zaraz potem przykuły jego uwagę wiadomości. No cóż, czasem trzeba je obejrzeć.

Zw, kolacja

Martha Obentley

- No wiesz, szefowe są różne. Może zacząć coś kombinować, rozumiesz - zerknęła na niego. Żebyśmy się potem tylko nie dziwili, że Cristian nagle dostaje jakieś awanse, podwyżki czy cos takiego. Wstała, chwyciła butelkę wody i łapkę na muchy, którą zaraz pacnęła chłopaka w ramię. Odniosła zbędne rzeczy do kuchni, jednak łapkę zostawiła i wróciła na kanapę.

Cristian Verso

- Oj tam, oj tam.- wzruszył ramionami.- Najwyżej mnie obronisz.- powiedział wyszczerzając się do niej. Przejrzał wszystko, co chciał. Nie miał co robić więcej, więc.. rozłożył się na kanapie xd