Kawalerka.

Martha Obentley

- Mam nadzieję. Twoje zachowanie coraz bardziej mnie przeraża, naprawdę - przyznała. Martha wytrwale udawała zmartwioną. - Jeżeli będziesz się gorzej czuł, to daj mi znać. Postaram się jakoś pomóc - dodała zaraz, patrząc mu w oczy.

Cristian Verso

- Oczywiście.- odparł. Przyłożył dłoń do policzka dziewczyny, musnął ją w usta.- Nie żebym Cie wyganiał, ale odprowadzę Cię do domu i uderzę do baru. Jedynie, ze chcesz iść ze mną.- powiedział uśmiechając się lekko.

Martha Obentley

- Wiesz co, zmieniam zdanie. Idę. Muszę przypilnować, żebyś nie poszedł do Lucy, gorzej się nie poczuł albo nie upił ze szczęścia bądź rozpaczy - odparła zadowolona. Teraz ona dała mu szybkiego buziaka, po czym z szerokim uśmiechem podbiegła do lusterka. Trzeba skontrolować sytuację. Nie może wyglądać źle przy Cristianie, musi też odrobinę przygasić pewność szefowej.

Cristian Verso

- No okej, to się zbieramy.- powiedział przystępując kolejne kroki niemalże w podskokach. Tak mu się jakoś wzięło. Cristian zaczął ubierać kurtkę, buty.. a po pewnym czasie przypomniał sobie, ze najlepiej jeszcze wyłączyć wcześniej włączone sprzęty, komputer, radio..

Martha Obentley

Martha poprawiła jako tako makijaż, włosy i można powiedzieć, że była gotowa do wyjścia. Ubrała kurtkę, buty. Telefon! O mały włos zostałby na stoliku. Dziewczyna szybko wróciła się po komórkę i przez kilka sekund stała przy kanapie, wpatrując się w łapkę na muchy i koszulkę chłopaka. Teraz tego nie weźmie... No trudno, zabierze to potem.

Cristian Verso

- No to chodź.- odparł podchodząc do drzwi. Otworzył zamek, tym samym drzwi. Zaczekał obok, puszczając dziewczynę przodem. Nieco kultury, Cristian, ćwicz przed pracą. Oparł głowę o drzwi, zerkając na Marthę.

Martha Obentley

Szybkim krokiem wyszła z mieszkania, żeby potem na nią nie krzyczał, że przez to wszystko czas ucieka, a on może się gdzieś spóźnić. Odeszła kilka kroków dalej, po czym zatrzymała się i obróciła w stronę chłopaka. Poczeka na niego, nie będzie uciekać.

Cristian Verso

Chłopak wyszedł z mieszkania, tuż za dziewczyną. Przekręcił klucz w zamku i ruszył w drogę. Chwycił dziewczynę za rękę.- No to do boju.- wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.

Cristian Verso

Przyszedł z Melissą. Dociągnęli jakoś do mieszkania po schodach. Chłopak wyszukał z kieszeni klucze do drzwi, chwila minęła, a byli już w środku.- Chcesz jeszcze czegoś się napić, albo coś zjeść?- zapytał zamykając drzwi. Chwycił za zamek od kurtki i powoli ją rozpinał.

Melissa Johnes

- Nie - powiedziała dźwięcznie wchodząc w głąb mieszkania. Przyjrzała się mu dokładnie. Chłopak miał zdecydowanie czystsze mieszkanie od jej, zanim kogokolwiek tam zaprosi będzie musiała na prawdę wszystko ogarnąć. Ściągnęła z siebie czerwony płaszcz po czym przewiesiła go przez fotel a następnie zdjęła buty. -Yhm, gdzie masz łazienkę? - zapytała po chwili rozglądając się dookoła.

Cristian Verso

Klepnął dłonią w drzwi, znajdujące się na wyciągnięcie jego prawej ręki.- Tu.- rzucił krótko. Ściągnął buty i poszedł do kuchni. Nalał wody do szklanki, którą zaraz potem wypił. Odstawił szklankę do zlewu, a sam powędrował do salonu. Usiadł na kanapie, czekając na dziewczynę rozglądał się za jakimś kocem, poduszką..

Melissa Johnes

Dziewczyna uśmiechnęła się do chłopaka po czym weszła do wskazanego pomieszczenia. Szybko załatwiła co musiała po czym wróciła do pokoju. Usiadła obok Cristiana po czym się o niego oparła i wciągnęła nogi na górę. -Mm, tylko się nie ruszaj, jesteś wyjątkowo wygodny - zaśmiała się.

Cristian Verso

Zerknął na dziewczynę, usmiechnął się kątem ust.- Nie ma sprawy.- odparł podskakując lekko ramieniem. Trochę trzeba podrażnić, oczywiście. - Chcesz jeszcze posiedzieć, czy spać od razu?- zapytał kręcąc wzrokiem po mieszkaniu. Spodziewał się, że on będzie spał na kanapie, także.. gdzie ten pilot od telewizora?

Melissa Johnes

- Szczerze to obejrzałabym sobie jeszcze jakiś film - powiedziała po czym ziewnęła. Wtuliła się jeszcze bardziej w chłopaka, a niech się wierci, i tak jest niezłą poduszką.

Cristian Verso

- No zgoda.- przytaknął. Teraz czy ma coś na dvd. Chłopak wstał powoli, żeby mocno jej nie potrącać. Chwycił pilot leżący na szafce i podał go dziewczynie.- Poszukaj, może tam coś będzie.- odparł kucając przy szafce pod barkiem. Wyjął kilka płyt z filmami, ułożył je na stole i usiadł ponownie na wcześniej zajmowane miejsce.