Małe jeziorko.

Charlie

O jaka słodziutka - powiedziała
Szkoda, że nie można go złapać.

William

U mnie w Chelsea.Wiewiórki same do ciebie podchodzą-powiedział dumny.

Charlie

Żartujesz - zapytała
Myślisz, że dam się nabrać - powiedziała.

William

Nie,nie żartuje.Bo je tak nauczyli.Jak masz jedzenie to podejdą-powiedział

Charlie

Chciałabym to zobaczyć - powiedziała
Ciekawe jak to wygląda - powiedziała do chłopaka z wielkim uśmiechem na ustach.

William

To może razem z Robertem przyjedziecie do mnie w odwiedziny-powiedział-Bardzo fajnie.

Charlie

Jasne tylko go namów - powiedziała
Masz dzisiaj też pianki - zapytała była głodna.

William

Dzisiaj mam tylko batona,ale jak chesz moge ci go dać-powiedzial sięgając z torby slodkie coś.

Charlie

Nie nie musisz mi go dawać. Zjedz go sobie sam - powiedziała

William

Ja nie,nie lubie słodyczy.Ale nosze je sporadycznie.-powiedział uśmiechając się.

Charlie

Skoro nie lubisz to po co je jesz - zapytała z uśmiechem.

William

Bo musze.Co kilka godzin musze w siebie wmusić trochę cukru.-powiedział

Charlie

Aha. A można wiedzieć po co - zapytała zaciekawiona i oczekiwała na odpowiedź.

William

Bo cukrzyce mam-powiedział-ale to nic poważnego.

Charlie

Aha. Ale chyba jak się ma cukrzyce to nie wolno jeść s lodyczy - powiedziała. Wydawało jej się, że trzeba insuline dostawać.