Park południowy

Jessie · Gość

- W jak najlepszym...mam zebra połamane i ranę na pół brzucha, bo wjechała we mnie ciężarówka - odpowiedziała i znów ucisnęła sobie ranę, - całe moje życie jest bez sensu - warknęła.

Martin

- W takim razie na Twoim miejscu nie siedziałbym teraz tutaj. - zauważył sceptycznie. Być może powinien zapytać o coś więcej, ale jej ostatnie słowa zniechęciły go. Nie lubił użalania się nad sobą.

Jessie · Gość

- Nie tutaj właśnie jest dobrze, nie wrócę do Justina a tym bardziej do Szpitala.. - odparła chłodno i odetchnęła, ból na razie minął.

Martin

Wzruszył ramionami. Nie obchodziło go kim jest Justin ani co takiego przerażającego jest w szpitalu, nie zamierzał bawić się w niańkę.
- W takim razie zdrowia życzę. - mruknął. Skinął głową i powoli ruszył dalej alejką.

Jessie · Gość

- Nie dziękuję - odparła i wstała z ławki, moze jednak wróci do domu, bo jeszcze Justin sie wkurzy i będzie musiała wrócić do Szpitala. Powoli ruszyła w stronę jego domu, po chwili się jednak odwróciła, - miłego dnia - krzyknęła do niego i dalej szła.

Martin

Nie zatrzymał się, uniósł tylko rękę na znak, że usłyszał. Skręcił w najbliższą ścieżkę i stracił dziewczynę z oczu.

Szedł dalej przed siebie rozglądając się bez zainteresowania. Park to park, nic specjalnego.

Jake

Nowe miejsce, nowi znajomi. Chłopak szedł ścieżką powolnym krokiem przypatrując się mijanym ludziom. Miał nadzieję, że szybko nawiąże nowe znajomości, zyska przyjaciół. Po chwili usiadł na ławce i wyjął z kieszeni jakieś pudełko, które zaczął nerwowo obracać w dłoniach.

Isabelle · Gość

Ostatnio coś polubiła parki, znów znalazła się w jednym z nich i zupełnie nie zwracała uwagi na przechodniów. Jechała na deskorolce i słuchała muzy przez mp3, po chwili jednak wypadła jej z ręki i poturlała się pod ławkę, na której siedział jakiś chłopak.

Jake

Był zamyślony, kiedy usłyszał jakiś hałas. Szybko schował owe pudełko na swoje miejsce i wyjął tajemniczy przedmiot spod ławki. - To twoje? - zapytał dziewczynę znajdującą się blisko niego. Wiedział jednak, że mp3 jest jej. - Chyba będziesz musiała zrezygnować ze słuchania muzyki. - dodał, wstając z ławki i zmierzając w stronę dziewczyny. Tak, mp3 była w kawałkach.

Isabelle · Gość

Swój wzrok wbiła w mp3, która była w kawałkach, - no nie.... - mruknęła nieco zła na siebie i wzięła kawałki mp3 od niego, długo się nie zastanawiała, wyrzuciła je do kosza. - A tak w ogóle Isabella - przedstawiła się z lekkim uśmiechem na twarzy.

Jake

- Jake - mruknął pod nosem, odwrócił się i wrócił na swoje miejsce. Jake nigdy nie był miły przy pierwszych spotkaniach. Jednak zależało mu na tym by znaleźć znajomych , toteż szybko dodał - Usiądziesz?

Isabelle · Gość

Odprowadziła go wzrokiem, - mogę.. - mruknęła i usiadła, oparła głowę o deskę i zerknęła na niego, - jesteś stąd? - zapytała, choć nie widziała go jeszcze w tym mieście.

Jake

- Nie, jestem tu od wczoraj. - powiedział, a właściwie mruknął pod nosem. Kątem oka przypatrywał się dziewczynie. Po chwili zauważył coś, co go bynajmniej rozśmieszyło. - Czy jesteś świadoma faktu, iż usiadłaś na świeżej kupie ptaka? - zapytał, śmiejąc się lekko i wyjmując opakowanie chusteczek z kieszeni.

Isabelle · Gość

Wstała i przyjrzała się ławce, - no chyba zart - krzyknęła i zaczęła wycierać sobie z tyłu spodnie, - czy tylko ja mam takie szczęście dziś?! - powiedziała. Widząc że chłopak wyjmuje chusteczki od razu wyjęła jedną, - mogę nie? Dzięki - mruknęła i wytarła, na szczęście zeszło.

Jake

Uśmiechnął się do dziewczyny, nie odpowiadając na jej pytanie. Gdy ponownie usiadła, spojrzał na zegarek. Niedługo zacznie się ściemniać, niewątpliwie. -Długo tu mieszkasz? - zapytał jeszcze dziewczynę.