Sosnowy park.

Nuthria

- Miałam dosyć rodziców, których musiałam utrzymywać od chwili, gdy sama zaczęłam zarabiać.- Powiedziała beztrosko. W sumie był to tylko jeden z powodów.

William

-Ja jestem tutaj ,bo jest tu mój zespół.A miałem dość życia w Chelsea-powiedział przymykając na chwilę oczy.

Nuthria

- Chelsea?- Zainteresowała się.- A gdzie to jest?- Kurde, głupio przyznać, ale z geografii zawsze byłą beznadziejna xd.

William

W Anglii.Trochę od Londynu-powiedział i pomyślał "Kurdę,każdy się mnie pyta gdzie to jest....Yhhh"

Nuthria

- Tak myślałam.- Pokiwała głową z zadowoloną miną, chociaż na pierwszy rzut oka widać było, że tylko się z siebie nabija.

William

Siedział i niewiedział o czym pogadać. Zaczekał ,aż dziewczyna coś powie

Nuthria

- Coś mówiłeś, że masz zespół.- Zauważyła w pewnym momencie z zaciekawieniem.

William

Tak. Gram na gitarze-powiedział

Nuthria

- A macie już jakieś piosenki, coś?- Zapytała, próbując jakoś zachęcć chłopaka do dłuższej wypowiedzi.

William

Tak kilka,ale nie mogę ci więcej powiedzieć,bo obiecaliśmy sobie ,że nikomu nie mówimy o zespole.A ja już ci trochę powiedziałem-powiedzał

Nuthria

- Nie no, okej. I tak nie miałam zamiaru nikomu tego rozgadywać.- Powiedziała.- A gdybyście potrzebowali kogoś do zorganizowania wam koncertu, to daj znać.- Uśmiechnęła się.- Mam wtyki.

William

Dzięki,napewno ci powiem-powiedział ciepło.

Nuthria

Uśmiechnęła się z zadowoleniem.
- Oczywiście najpierw musiałabym was posłuchać.- Dodała.- Ale z tym chyba zaczekam, aż stwierdzicie, że chcecie grać koncerty.- Powiedziała, odgarniając grzywkę z czoła.

William

Jak narazie to o tym nie myślimy-powiedział-O czym porozmawiamy?-zapytał

Nuthria

- A czemu nie myślicie?- Zdziwiła się.- Uważacie się za aż tak kiepskich? Bez przesady, nie może być aż tak źle.