Bar przy 6 alejce.

Charlie

czemu coś miało się stać - zapytała. Upiła kolejny łyk herbaty. Spojrzała na dziewczynę.

Jane

Wzruszyła ramionami. Niby miała coś z chłopaka, jeśli ktoś nie chce mówić, nie wdrąża, ani też nie tłumaczy. Przetarła dłonią oczy, po czym przyjęła od kelnera zamówione danie. Zerknęła jeszcze na dziewczynę, jeżeli by coś było powiedziałaby, chociaż.. przecież wcale się nie znają, ale zawsze lepiej jest się wygadać komuś obcemu, niż bliskiemu.

Charlie

No więc właśnie - powiedziała i napiła się ponownie herbaty która już ostygła. Wypiła ją do końca i zamówiła następną. Nie miała ochoty wychodzić na dwór. Było jej za zimno.

Jane

Trudno. pomyślała. Fakt, może to wzdychanie nie wróży tego o czym myślała. Zaczęła jeść frytki, co chwila wyglądając za okno. Naprawdę musi być, aż tak zimno? Wzdrygnęła się na samą myśl o tym. W końcu zima, nie?

Charlie

Sączyła powoli herbatę wpatrując się w jeden punkt za oknem. Westchnęła cicho. Obserwowała pary chodzące za rękę. Zastanawiała się czy Dereck kiedyś nauczy się kochać.

Jane

- Czyli jesteś szczęśliwą osobą?- zapytała bez ogródek. Skoro ta zaprzeczyła temu, że nie jest tak jak powinno, to na pewno jest wszystko dobrze, a że Jane jest zaczepną osobą to po prostu się pyta. Spojrzała na dziewczynę.

Charlie

Chyba jestem - stwierdziła. Wydawało jej się, że jest nawet bardzo szczęśliwa. Usmeichnęła się i spojrzała na dziewczynę.

Jane

Skinęła głową, uśmiechnęła się kątem ust do niej. Wytarła dłoń o spodnie i podała ją dziewczynie.- Jane jestem.- przedstawiła się.

Charlie

Charlie - powiedziała również podając jej dłoń. Nie przestawała się uśmiechać.
Miło mi cię poznać - dodała.

Jane

Uśmiechnęła się szeroko, po czym wróciła do jedzenia. Właściwie to przestawiła swoją porcję na stolik dziewczyny i dosiadła się do niej. - Mogę?- zapytała dla pewności.

Charlie

Jasne - powiedziała.
Miło, ze ktoś chce ze mną rozmawiać - dodała. Upiła kolejnego łyka herbaty.

Jane

Uśmiechnęła się kątem ust.- Chcesz trochę?- zapytała podsuwając porcję frytek pod nos dziewczyny. Wyszczerzyła lekko zęby.

Charlie

Nie nie jadam fast foodów - powiedziała. Napiła się herbaty i uśmiechnęła. Zamówiła następną. Nie miała co robić na dworze.

Jane

- Czemu?- zapytała. No cóż, niby pytanie, jak pytanie... chociaż z natury, nikt o to nie pyta. Jane jednak chce wiedzieć. Uniosła brew, oczekując odpowiedzi. Bowiem ona zawsze żyła na fast food'ach.

Charlie

Nie chcę się truć - powiedziała. W frytkach było tyle soli. zawsze była uczona, że sól to Biała śmierć tak więc je tylko warzywa i owoce.