Justina.

Justin

Podał jej papier i uniósł brew.
- Jak sobie życzysz. - zgodził się podając jej ołówek. Sam usiadł przy stole, położył przed sobą potrzebne przybory i zaczął szkicować.

Jessie · Gość

Na jej twarzy pojawił się taki sam uśmiech jak na ich pierwszym spotkaniu w tym mieście. Wzięła jakiś magazyn na podkładkę i zaczęła rysować. Była skupiona tylko na kartce i na tym co na niej powstaje.

Justin

Po chwili odłożył ołówek i ponownie zajrzał do szafki. Wyjął kopertę z wybranymi zdjęciami, położył jedno z nich przed sobą i sięgnął po czystą kartkę.

Jessie · Gość

Minęło dużo czasu, uśmiechnęła się i zerknęła na Justina - proszę... - powiedziała i wstała z kanapy, położyła przed nim rysunek przedstawiający konia ze skrzydłami tak jak na tym rysunku
[link widoczny dla zalogowanych]
Bez słowa i nie zmieniając wyrazu twarzy ruszyła na górę i weszła do łazienki.

Justin

Podniósł głowę z nad kartki, która stopniowo pokrywała się sylwetką młodej kobiety. Przyjrzał się uważnie rysunkowi, który Jessie mu podała. Nie był zły, chociaż dostrzegł kilka niewielkich potknięć. Widząc, że dziewczyna opuściła już pokój, spokojnie nachylił się nad swoją pracą i dalej rysował włosy postaci.

Jessie · Gość

Gdy była w łazience obmyła twarz i zerknęła na ranę, nie wyglądała źle, czyli niedługo będzie mogła znów zająć się sportem. Uśmiechnęła się i zeszła na dół, widząc że Justin coś rysuje podeszła i spojrzała na jego kartkę, - co rysujesz? - zapytała.

Justin

Podniósł głowę słysząc głos Jessie. Zerknął na kartkę, przeniósł wzrok na zdjęcie przedstawiające młodą, ładną dziewczynę o ciemnych, kręconych włosach.
- To Luana. Mówiłem Ci o niej, pamiętasz? Lubiła, kiedy ją rysowałem z natury. Zdjęcie dała mi, żebym mógł rysować ją dalej. - wyjaśnił ostrożnie.

Jessie · Gość

- Aha...fajnie - odpowiedziała i odwróciła się, nieco była zazdrosna, ale nie będzie tego okazywać, bo po co? Uśmiechnęła się, - mogę iść na spacer? - zapytała.

Justin

Spojrzał na nią uważnie.
- A jesteś w stanie iść spokojnie, bez szaleństw? - upewnił się. Nie czuł się najlepiej w roli wiecznie napominającego mentora ale nie zamierzał pozwolić, by dziewczyna musiała spędzać kolejne dni w szpitalu.

Jessie · Gość

Nie odpowiedziała, założyła kurtkę i wyszła z domu bez słowa. Po chwili zastanowienia ruszyła po chodniku przed siebie. Miała nadzieję że znajdzie się tam gdzie jej nikt nie znajdzie, nawet Justin.

Justin

Westchnął. Nie, chociaż raz nie zamierzał jej gonić. Korzystając z okazji, że został sam, wyjął z teczki kilka innych zdjęć. Znalazł to, którego szukał, prawie dokończoną pracę schował i zabrał się za nową.

Jessie · Gość

Wróciła do domu, weszła do środka i zdjęła kurtkę. - Już jestem - mruknęła chłodno i powędrowała na górę, weszła do pokoju gdzie spała i padła na łóżko, odkryła brzuch i zaczęła wyjmować kolczyk.

Justin

Spokojnie skończył rysować linię biodra, po czym podniósł się i poszedł na górę. Zawahał się stając przed drzwiami, zapukał.

Jessie · Gość

Przestraszyła się i szarpnęła kolczykiem, - Kur... -warknęła głośno jednak zaraz przygryzła sobie wargę. - Wejdź - mruknęła i jeszcze raz zaczęła wyjmować sobie kolczyk.

Justin

Nacisnął klamkę i wszedł do środka. Przez chwilę nic nie mówił, usiadł na łóżku obok i przyglądał się nerwowym ruchom dziewczyny.
- Jessie, czy coś jest nie tak? - zapytał w końcu dotykając jej dłoni.